Tajemnica Słowa Bożego
2013-12-31
Zapraszam uczniów i sympatyków naszej Szkoły Słowa Bożego do dzielenia się refleksją nad tajemnicą "Słowa, które stało się ciałem i zamieszkało pośród nas" (J 1, 14). Na dobry początek s.M. Damiana! jk
Tajemnica Słowa Bożego, które przyjęło ludzkie Ciało,
tajemnicą Świąt Bożego Narodzenia
Pochylając
się nad żłóbkiem, w którym leży Boży Syn, nie sposób przejść obojętnie wobec miłości, pokory i prostoty Boga. A
jednocześnie nie można pozostać obojętnym wobec Tajemnicy Słowa, które stało się
Człowiekiem, by tę miłość, prostotę i pokorę nam objawić.
W
Encyklopedii chrześcijaństwa możemy przeczytać, że Słowem Bożym jest
stworzenie. A więc niebo i ziemia opowiadają nam chwałę Boga. Słowem Bożym jest także
objawianie się Boga przez proroków czy przez znaki. Słowem Bożym jest Pismo
Święte. Słowem Bożym jest wreszcie Jezus Chrystus – Słowo, które stało się
Ciałem
[1].
Przez swojego Syna Bóg najpełniej objawił nam prawdę o sobie i swojej miłości
do człowieka. Św. Jan Ewangelista pisząc piękny hymn o Słowie przenosi nas
„ponad przestrzeń i czas, ponad wszelkie stworzenie, aby nam ukazać kim jest
Jezus, człowiek posiadający pełne prawo, aby nam objawić to, co niewidzialne”
[2].
Słowo Boga, nad którym pochylamy się każdego dnia w Piśmie Świętym, przyjęło nasze ludzkie ciało, by być bliżej nas, by być z
nami, by nauczyć nas miłości. Wpatrując się w to Boże Dziecię, kontemplując
Miłość, wzruszając się dobrocią Boga pamiętamy, że przyjęcie Boga oznacza
często zmianę życia, postawy, myślenia. Przyjęte Słowo przemienia nasze życie,
bo jest ono jak miecz (por. Hbr 4, 12), bo ono rani i leczy (por. Oz 6, 1). Boże Słowo, istniejące od zawsze, będące przed czasem
przyjęło ludzkie ograniczenia, zaistniało w czasie. Słowo wymaga słuchania,
zakłada dialog, wchodzi w relację. Jest Ktoś kto mówi i ktoś kto słucha. „Rodzi się ono z miłości
mówiącego, odwzajemnionej prze tego, kto słucha. Rodzi się z miłości i rodzi
miłość. Dlatego Bóg, który jest miłością (por 1J 4, 8), jest także Słowem”
[3].
Warto zauważyć, że chodzi wciąż o Jednego
Boga, o Jedno Słowo wyrażane na wiele sposobów a w pełni wyrażone w Osobie
Jezusa Chrystusa. Czytane w Piśmie Świętym Słowo Boże jest tym samym Słowem,
które stało się Człowiekiem – Jezusem Chrystusem. Dlaczego warto o tym
przypominać? Przeżywanie kolejnych w naszym życiu Świąt Bożego Narodzenia
zachęca do refleksji nad tym, co te Święta wnoszą w nasze życie, w naszą
codzienność. Może co roku jest tak samo, może podobnie. Czas pełen dobroci,
ciepła, miłości, bo przecież Bóg się narodził. I dobrze, że tak jest, gdyż
pokazuje nam to, ile w nas dobra i wrażliwości. Nie możemy jednak na tym się
zatrzymać. Bóg rodzi się każdego dnia na tylu ołtarzach świata. Rodzi się
każdego dnia w sercach tych, którzy przyjmują Słowo Boże. Bóg wciąż się rodzi, wciąż
przychodzi, by być z nami. Bóg jest z nami i zostanie do skończenia świata
(por. Mt 20, 28). To od nas zależy czy Go przyjmiemy, czy każdego dnia będziemy
mieli Boże Narodzenie. Gdy Jezus rodził się na ziemi nie wszyscy Go przyjęli,
choć przyszedł do swoich (por. J 1, 11). Nie wszyscy Go rozpoznali. Tym jednak,
którzy Go rozpoznali dało moc, by mogli stać się dziećmi Bożymi (por. J 1, 12).
Silvano Fausti pisze: „Jeśli w istocie Słowo jest Bogiem, słuchanie Go sprawia,
że jest się jak Bóg, gdyż ktoś staje się Słowem, którego słucha”
[4].
Dziś także Bóg przychodzi i nie przez wszystkich jest rozpoznany. Otwórzmy
nasze oczy i nasze serca. Kontemplujmy Boga, który stał się Człowiekiem a
rozpoznamy Go przychodzącego w naszej codzienności. Przychodzącego w
sakramentach, w swoim Słowie, w drugim człowieku. Dziękujmy Jezusowi za to, ze
stał się jednym z nas, że przyszedł, byśmy mogli poznać i doświadczyć miłości
Boga. Uwielbiajmy Słowo, które stało się Ciałem. Uwielbiajmy Jezusa, który
jest:
Ofiarą
złożoną na Krzyżu za nasze grzechy.
Słowem
które trzeba głosić.
Prawdą,
którą trzeba przekazywać.
Drogą,
którą trzeba iść.
Światłem
które trzeba zapalić.
Życiem,
którym trzeba żyć.
Miłością,
którą trzeba kochać.
Radością,
której trzeba udzielać.
Ofiarą,
którą trzeba złożyć.
Pokojem,
który trzeba dawać.
Chlebem
życia, który trzeba spożywać.
Głodnym,
którego trzeba nakarmić.
Spragnionym,
którego trzeba napoić.
Nagim,
którego trzeba przyodziać.
Bezdomnym,
którego trzeba przyjąć.
Chorym,
którego trzeba uleczyć.
Samotnym,
którego trzeba kochać.
Nie
chcianym, którego trzeba chcieć.
Trędowatym,
któremu trzeba obmyć rany.
Żebrakiem,
któremu trzeba dać uśmiech.
Pijanym,
którego trzeba wysłuchać.
Chorym
umysłowo, którego trzeba bronić.
Maluczkim,
którego trzeba objąć.
Niewidomym,
którego trzeba prowadzić.
Niemym,
za którego trzeba mówić.
Kaleką,
z którym trzeba iść.
Narkomanem,
któremu trzeba dać przyjaźń.
Prostytutką,
którą trzeba wyrwać z niebezpieczeństwa i podtrzymać.
Więźniem,
którego trzeba odwiedzić.
Staruszkiem,
któremu trzeba służyć.
Dla
mnie Jezus jest moim Bogiem.
Jezus
jest moim Oblubieńcem.
Jezus
jest moim Życiem.
Jezus
jest moją jedyną Miłością.
Jezus
jest moim Wszystkim (Matka Teresa z Kalkuty).
s.M.
Damiana
fot. s.M.D
[1] H. Witczyk (red.), Encyklopedia chrześcijaństwa, Kielce 2000, s. 669.
[2] S. Fausti, Rozważaj i głoś
Ewangelię. Wspólnota czyta Ewangelię według św. Jana, Kraków 2009, s. 16.