2020-04-02
„Uroczystość ta prowadzi nas poprzez nacierające zewsząd utrapienia obecnego świata, a Bóg użycza nam radości zbawienia, która z niej wypływa. Czyni z nas bowiem jedno zgromadzenie łączące duchowo tych, co są rozproszeni po całej ziemi. Pozwala nam przez to modlić się razem i zanosić wspólne dziękczynienia, jak przystało czynić w święto. I w tym jest właśnie cud Jego dobroci, że sam zbiera nas zewsząd na tę uroczystość, zbliżając jednością wiary tych, którzy może ciałem są daleko od siebie” (List wielkanocny, 5).
Należy uczulić wiernych, by nie opuszczali domostw, nie gromadzili się i nie łamali obowiązujących od 01.04. przepisów.
Niemożliwość opuszczenia domów nie powinna ograniczać naszej duchowej tęsknoty za kontaktem z Bogiem żywym i prawdziwym, który rzeczywiście chce być obecny pośród nas.
W każdy możliwy sposób przekazać, aby ten gest modlitwy przeżywać jako znak wiary w przybywającego do naszej miejscowości i domu Chrystusa, który wjechał do Jerozolimy, by podjąć śmieć i zmartwychwstanie. Ta specyficzna forma oddania Chwały Chrystusowi jest także znakiem jedności z całym Kościołem, który rozpoczyna najświętsze misteria.
Dlaczego należy proponować takie działania?Takie gesty są ważne, gdyż przełamują stereotyp myślenia zrzucający całą odpowiedzialność za wiarę na duszpasterzy. Podpowiada, że wiara nie jest ograniczona budynkiem kościelnym i może się wyrażać na różne sposoby.
Zadania, zwłaszcza początkowe muszą być proste: przeczytać tekst, podejść z palmą o godz. 15.00 do okna.
Wierni wykonując ważne dla nich i zrozumiałe w treści gesty wzrastają w poczuciu, że w ich domu, wśród codzienności może pojawić się coś z „rzeczywistości duchowej”, coś podniosłego, przejmującego, jakaś świętość i Boża obecność. Tego nie da się nakazać. Do tego trzeba wychować – i to jest dobra, a może jedyna okazja. Małymi krokami wprowadzamy w doświadczenie, którego wielu z naszych parafian po prostu nie miała. Są przecież domy, w których nigdy nie modlono się wspólnie, nigdy nie czytano ewangelii, nigdy nie rozmawiano o Bogu (nawet podczas odwiedzin kolędowych). W jaki sposób tacy ludzie mogę „wskoczyć nagle” w pobożne przeżywanie świąt?
Ksiądz przechodzący obok i błogosławiący wzmacnia takie inicjacyjne działanie. Jezus Eucharystyczny jest punktem odniesienia. Rodzajem katalizatora wywołującego reakcję, prowokującego nieco do działania. Dobrze objaśniona modlitwa „Koronką” daje rodzinie możliwość krótkiego zatrzymania się i jednoczenia intencji.
Liturgia, to pełne treści gesty. Lepiej będzie przeżywana, przez osoby, które w domu „przetrenują” związek gestu z wiarą. Jeśli tej lekcji nie odrobią, jeśli w codzienności nie będą w stanie złączyć znaku z treścią, liturgiczne gesty będą puste, albo magiczne.
ks. Artur Sepioło