2013-05-16
s. Damiana: Wiemy, że Trzecia Osoba Trójcy Świętej jest Panem i Ożywicielem, Pocieszycielem, Parakletem i Uświęcicielem. A kim jest w Księdza życiu?
ks. Jan: Dla mnie jest przede wszystkim Duchem Prawdy, którego mocą wszystko trwa i rośnie. On przypomina i inspiruje. Pamiętam czas studiów na KUL-u kiedy odkryłem moc modlitwy do Ducha Świętego. Trochę się z nim zmagałem, jak Jakub w nocy z aniołem. Nie wiem czy coś mi przetrącił, ale na pewno od tego czasu w miarę regularnie odmawiam sekwencję do Ducha. I wiem, że to działa! W księdze Rodzaju czytamy, że po nocy próby: Słońce już wschodziło, gdy Jakub przechodził przez Panuel, utykając na nogę. Idę śmiało, bo wiem, że otrzymałem moc, by świadczyć.
s. Damiana: Pamięta Ksiądz dzień przyjęcia Sakramentu Bierzmowania, w którym otrzymujemy pełnię darów Ducha Świętego? Jak przeżył Ksiądz tę uroczystość?
ks. Jan: Pamiętam biskupa Janusza Zimniaka i mój kościół parafialny w Boruszowcu. Pamiętam też imię z bierzmowania. Nie pamiętam atmosfery czy jakiś specjalnych przeżyć duchowych. Kiedy wstąpiłem do Wyższego Seminarium Duchownego, to właśnie biskup Janusz uczył mnie katechetyki kerygmatycznej. Z jaką pasją mówił nam o aktualności tego kierunku, o wezwaniu ukrytym w słowie Bożym i egzystencjalnej odpowiedzi ze strony katechizowanych. Kerygmat – tak dziś aktualny – jest równoznaczny z nową ewangelizacją, która jest przepowiadaniem o charakterze misyjnym, ma zawsze na uwadze zapoczątkowanie wiary – zmierza ku temu, by zostało przyjęte słowo Boże. No tak, ale to już później. Kiedy miałem lat piętnaście, to nie o tym myślałem! Dla mnie jednak wspólnota parafialna była żywym środowiskiem wiary i życia Kościoła. Jeszcze piękniej doświadczyłem wspólnoty – kilka lat później – w grupach oazowych.
s. Damiana: A później sakrament kapłaństwa, podczas którego dzięki namaszczeniu Ducha Świętego został Ksiądz naznaczony szczególnym znamieniem i tak upodobnił się do Chrystusa – Kapłana, aby działać w Jego zastępstwie. W jaki sposób w życiu kapłańskim doświadcza się mocy i działania Ducha Świętego?
ks. Jan: W tym roku obchodzić będziemy po raz pierwszy święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana. Mamy zatwierdzone teksty mszalne i brewiarzowe. To piękne móc świętować, zwłaszcza Wielki Czwartek, a teraz również w czwartek po Niedzieli Zesłania Ducha Świętego – świętować i celebrować tę tajemnicę i dar (bł. Jan Paweł). Nic piękniejszego nie mogło mnie spotkać w życiu, jak bezinteresowny dar od Chrystusa Arcykapłana. On powołuje i posyła, jak uczniów w Wieczerniku: Weźmijcie Ducha Świętego! Nic z siebie, wszystko z Ducha. Duch jest Darem – tajemniczym Darem Najwyższego Kapłana. Nie ma innego Kapłana. Jesteśmy na służbie Jedynego i Najwyższego Kapłana. Sługami nieużytecznymi jesteśmy, ale wiemy Komu służymy. On nam obiecał, że będzie z nami przez wszystkie dni w mocy Ducha Prawdy. Jak doświadczam Pocieszyciela? Codziennie i od nowa. Wiem, że mnie prowadzi, że kieruje moimi drogami. Tak, czasem Mu przeszkadzam, głupio wybieram, ale On jest cierpliwy – wytrwały w cierpliwości. Łaskawy. A wie Siostra, że moje imię oznacza Bóg jest łaskawy. No to, jak tu nie być szczęśliwym – szczęśliwym w kapłaństwie.
s. Damiana: Wiemy, ze przy sprawowaniu sakramentów każdy kapłan działa w mocy Ducha Świętego i Jego przyzywa. A w życiu codziennym, w osobistej modlitwie jaka jest Księdza relacja z Duchem Świętym?
ks. Jan: To bardzo intymne! W tekstach liturgicznych ze wspomnianego Święta jest taki fragment modlitwy: [Boże] spraw, aby dzięki łasce Ducha Świętego ci, których On wybrał jako sługi i szafarzy Twoich tajemnic, okazali się wierni w wykonywaniu przyjętego urzędu posługiwania. Być wiernym – pełnić Jego wolę. Oto istota, oto chleb codzienny. Nie szukać siebie, ale Jego woli. Nie szukać swojej racji, mądrości… Wejść w głęboką zażyłość z Chrystusem i z Ojcem, by móc powiedzieć: Moja nauka nie jest moja. Moja modlitwa nie jest moja, moje posługiwanie nie jest moje. Móc powiedzieć za Apostołem: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Słyszy Siostra, że pamięć przywołuje słowa Boże. Ono najlepiej oddają modlitwę w Duchu i prawdzie. Tak, moja modlitwa jest wyrazem wierności, wyrazem zaufania, przekonaniem, że sam nie potrafię się modlić, potrzebuję słowa Bożego. To jest mój pokarm. Duch mi wciąż pomaga, przypomina słowa Jezusa. Nie mamy lepszego przyjaciela, jak Ducha Prawdy. On jest blisko; nigdy nie zawodzi, ale się nie narzuca… jest delikatny jako powiew wiatru, jak muśnięcie ognia, jak uśmiech dziecka.
s. Damiana: Jako kapłan jest Ksiądz także wykładowcą na Uniwersytecie w Opolu, był Ksiądz wicerektorem w seminarium, posługiwał przy parafii. Działanie Ducha Świętego w tych posługach?
ks. Jan: Teraz jestem na urlopie naukowym w Rzymie! Spotkało mnie wielkie szczęście przeżywania wielkich wydarzeń z życia Kościoła w samym jego centrum – w Wiecznym Mieście. Od Papieskiego Instytutu Polskiego, gdzie mieszkam, jest 20 min. drogi do placu św. Piotra. Przeżyłem tu czas Synodu Biskupów o nowej ewangelizacji, rozpoczęcie Roku Wiary, rezygnację z urzędu Benedykta XVI, a potem konklawe i oczekiwanie na nowego Papieża, wieczór wyboru – niezapomniany. To było prawdziwe tchnienie Ducha – takiego entuzjazmu dawno nie doświadczyłem. Mamy papieża… Franciszek!, i kolejne dni kiedy nas zaskakiwał i wciąż to robi swoją prostotą i dziecięcą wiarą. Przeżyłem też Triduum Paschalne w Rzymie. Nie, nie zapomniałem, że przyjechałem tutaj pracować naukowo, ale rozumie Siostra, że – w tej sytuacji – nie było to proste. Znów Dobry Bóg okazał się łaskawy. Pamiętam o swoich obowiązkach i pamiętam w tych dniach o swoich wychowankach – seminarzystach, a zwłaszcza o diakonach, którzy przygotowują się do święceń kapłańskich w naszym sanktuarium w Rudach – u Matki Pokornej. Wczoraj modliłem się za nich u grobu bł. Jana Pawła II. To piękne chwile – w każdy czwartek o 7.10 w kaplicy św. Sebastiana, w bazylice św. Piotra. Tak wiele można tam wymodlić. Msza u grobu Jana Pawła II jest od niedawna transmitowana przez Radio Watykańskie i Radio Maryja. Ale wracając do pytania o doświadczenia z parafii. Przede wszystkim konfesjonał jest dla kapłana miejscem spotkania z Duchem Świętym – Duchem Pocieszycielem. Właśnie tam – w konfesjonale – doświadczam najbardziej pomocy Ducha. On pomaga przywracać nadzieję…
s. Damiana: Znam Księdza jako człowieka rozmiłowanego w Bożym Słowie. Osobę żyjącą tym Słowem, głoszącą Słowo, zachęcająca do życia tym Słowem. Proszę podzielić się z uczniami Szkoły Słowa Bożego doświadczeniem Ducha Świętego w lekturze Pisma Świętego.
ks. Jan: Chciałbym bardzo żyć w rytmie lectio divina. Czy mi się to udaje? W 1994 r. miałem szczęście spotkać, zmarłego niedawno (sierpień 2012 r.) kardynała Martiniego, arcybiskupa Mediolanu. On mnie zaraził miłością do medytacyjnej lektury Pisma Świętego. Od niego nauczyłem się, że praktykowanie lectio divina, to ćwiczenie osobistego słuchania słowa Bożego, które winno stawać się modlitwą, trwaniem w Słowie, życiem według Słowa. Na wzór Maryi, która chowała wiernie wszystkie te sprawy [słowa] w swym sercu – czytamy w Ewangelii Łukasza. Zaraz za tym tekstem jest streszczenie o młodym Jezusie, który czynił postępy (wzrastał) w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi. O, znów łaskawość Boga! Myślę, że kto żyje w rytmie Słowa, ten rośnie wraz z Nim, rośnie w rozumieniu Słowa, dojrzewa w wierze; jest miły Bogu i ludziom. Tak przynajmniej przekonywał św. Grzegorz Wielki. Tak mi się zdaje, że dzięki łaskawości Bożej rośnie również nasza internetowa „szkoła słowa Bożego”. Z dnia na dzień więcej mamy odwiedzin i uczniów na stronie, na Twitterze i Facebooku.
s. Damiana: Może chciałby Ksiądz opowiedzieć nam jeszcze o jakimś szczególnym doświadczeniu działania Ducha Świętego w Księdza życiu i posłudze?
ks. Jan: To co najpiękniejsze jeszcze jest przed nami. Tak, Duch Święty lubi nas zaskakiwać, bo ma wielkie poczucie humoru – budzi radość.
s. Damiana: Bardzo dziękuję za rozmowę i w imieniu swoim oraz uczniów Szkoły Słowa Bożego życzę mocy i światła Ducha Świętego w codziennej posłudze. Szczęść Boże.
fot. jk - plac św. Piotra