Dziewiętnasty rozdział trzeciej księgi Prawa omawia kilka serii zakazów/przestróg przed praktykami pogańskimi. Praktyki te nawiązują do kultu i obrzędów Baala (por. 1 Krl 18, 28), później wiązały się również z praktykami szamańskimi i satanistycznymi. Zrozumiały jest więc nacisk prawodawcy na wykorzenienie tych praktyk, sprzeciwiających się przede wszystkim świętości ludzkiego ciała. Tatuaż oznaczał przynależność do bóstwa (demona), którego imię wypisywano w sposób trwały na skórze (
Tattoo, w:
Encyclopaedia Judaica 15, 831n). Nawet z pozoru niewinny obrazek, znak czy symbol może mieć zgubne konsekwencje:
Nie będziesz nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym, ani umieszczać na nim znaków tatuażu.
Ja jestem JHWH! Nie wolno stosować pogańskich rytów nacinania ciała i tatuażu, gdy ciało fizyczne, które podtrzymuje życie duchowe człowieka, świadczy o świętości Boga Stworzyciela. Kultura zachodnia od samego początku odczytywała "ciało" w opozycji do "duszy". Natomiast w znaczeniu biblijnym ciało jest tym, co łączy nas ze wszystkimi ziemskimi stworzeniami, zaś dusza jest czymś, co wyróżnia nas jako ludzi. Dusza jest częścią żywotną i nie podlegającą zniszczeniu, obdarzoną inteligencją i wolnością. Ciało zaś to część śmiertelna i zniszczalna, poddana namiętnościom i konieczności, lecz Jezus Chrystus przyjął ludzkie ciało (wcielenie) i uczynił z niego świątynię. Św. Paweł pyta: "Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście" (1 Kor 3, 16-17).
Jasne jest zatem, że nakłuwanie na skórze znaków (jakiekolwiek) lub wbijanie kolczyków, gdzie się da, jest niszczeniem naszego ciała, które jest świątynią Boga; jest jej profanowaniem i oddawaniem komuś innemu w władanie. Katolik naznaczony wodą chrzcielną i namaszczony świętym olejem nie może w jakichkolwiek okolicznościach pozwolić wytatuować jakiś znak na swoim ciele lub wbić w nie jakiś kolczyk. Ten zakaz wiąże się z piękną cnotą czystości i wstydliwości.
Często słyszy się taką oto opinię: "Ciało należy do mnie i mogę z nim zrobić, co chcę. Jestem odpowiedzialny za czyny, które krzywdzą innych, ale nikomu nie muszę zdawać sprawy z tego, co robię ze swoim ciałem". Ale ten, kto tak mówi, przeczy nauce Pisma Świętego i Tradycji Kościoła. Ulega dominującej obecnie atmosferze zmysłowości i hedonizmu (prasa, telewizja, internet, ideologia gender). Kultura życia i czystej miłości uczy nas dyscypliny serca, oczu, języka i wszystkich zmysłów. Czystość i nieskazitelność nie jest czymś negatywnym; przeciwnie, jest autentycznym panowaniem nad sobą, a zarazem uznaniem panowania Jezusa nas naszym ciałem i życiem. Dlatego tak mocno brzmią słowa św. Pawła: "Ale ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała" (1 Kor 6, 13). Czystość pozwala nam przeżywać w ciele wolność ducha; pozwala nam chwalić Boga i przyjmować Go w Komunii św.
Pismo
Miłujcie się! przytacza przykład przywołany przez księdza egzorcystę. Chłopak, z którego wypędzono demona, miał tatuaż (wcale nie satanistyczny, zwykły wzorek). W czasie egzorcyzmu ten tatuaż palił go jak ogień i chłopak wiele by dał, by go nie mieć na swoim ciele. Warto więc sto razy się zastanowić, czy naprawdę będziemy przez całe życie chcieli mieć coś nieusuwalnego na swojej skórze i czy nie przeszkodzi nam to w spotkaniu z Bogiem (por. 2 P 3, 14).
A co jeśli już mam tatuaż? Nawracaj się i czyń pokutę, módl się codziennie i wsłuchuj w słowa św. Jana: "młodzi (...) nauka Boża trwa w was, a zwyciężyliście Złego" (1 J 2, 14) oraz "umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro! Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga; ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział" (3 J 10, 11).
ks. Jan
Korzystałem z opracowań: A. Tronina,
Księga Kapłańska (NKB ST III), Częstochowa 2006; C.M. Martini,
Tajemnica ciała, Warszawa 2001; M. Rucki,
"Nie będziecie się tatuować. Jan jestem Pan!" (Kpł 19, 28), "Miłujmy się!" 5/2013, 46n.
* Papież
Franciszek odpowiada na pytanie:
Czy katolicy powinni nosić tatuaże? Czy mają one jakiekolwiek znaczenie?
* Przed
Synodem Biskupów o młodzieży (październik 2018) spora grupa członków młodzieżowych gangów z Hondurasu wypełniła ankietę przedsynodalną. "Dialog z uwikłaną w świat przestępczy młodzieżą przynosi owoce, choć wymaga konkretnego zaangażowania ze strony Kościoła - podkreśla kard. Oscar Rodriguez Maradiaga. Jednym z działań duszpasterskich skierowanych do młodych było zakupienie przez lokalne wspólnoty
aparatów do usuwania tatuaży, aby ratować życie tych, którzy chcieli opuścić gangi. Tatuaż może oznaczać wyrok śmierci ze strony rywalizującego gangu, gdy zaczyna się normalne życie, wywołuje też strach i obawy co do intencji wytatupowywanej osoby. Młodzi ludzie z mojego kraju pisali o braku tożsamości, bo wielu wychowało się na ulicy i jedyną tożsamością, jaką mają, jest przynależność do gangu i związane z nim życie - zauważył kard. Maradiaga" (GN 11/218, 32).
zob.
Trudne pytania