2011-11-11
Każdy z nas otrzymał od Boga
bardzo wiele. Takimi darami są życie, rodzina, powołanie, bliscy, znajomi,
szczęście, pokój, środki materialne potrzebne do życia... Nade wszystko naszym
skarbem jest jednak Bóg i Jego Słowo obecne pośród nas. Jak winniśmy korzystać
z Bożych darów? Oto pytanie, na które odpowiada Jezus językiem bardzo
obrazowym, językiem przypowieści.
Jezus opowiedział uczniom tę przypowieść. Pewien człowiek, mając się
udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał
pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i
odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i
zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał
drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył
pieniądze swego pana.
Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął
rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów.
Przyniósł drugie pięć i rzekł: Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie
pięć talentów zyskałem. Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś
wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego
pana!
Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: Panie,
przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem. Rzekł mu pan:
Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię
postawię: wejdź do radości twego pana!
Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność! Odrzekł mu pan jego: Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Na samym początku spróbujmy wyobrazić sobie dzisiejszą przypowieść, przenosząc ją na nasze czasy. Bogaty biznesmen, właściciel wielkiej firmy elektronicznej, znanej na całym świecie i cieszącej się wielką renomą, musiał (z powodu choroby syna) wyjechać na rehabilitację do innego kraju. Nie wiadomo ile potrwa leczenie syna. Ojciec zostawił firmę trzem najlepszym pracownikom. Pierwszemu, ponieważ zdawał się być najbardziej odpowiedzialnym, powierzył aż pięć oddziałów swojej firmy, drugiemu dwa, a trzeciemu jeden. I odjechał. Po udanej rehabilitacji syna powrócił i zażądał zdania sprawy z operacji finansowych i organizacyjnych. I co się okazało? Dwaj wymyślili nową, przyciągającą reklamę produktów, znaleźli nowych kontrahentów, zwiększyli produkcję, zakupili wydajniejsze maszyny, podwoili majątek firmy. Bogaty biznesmen pochwalił ich za wykonaną pracę i dał stosowny awans oraz gratyfikację finansową. Niestety, ostatni z wybranych, nie wywiązał się ze swojego zadania. Zamknął swój oddział, posłał pracowników na przymusowy urlop. Główny prezes firmy po przyjeździe był więc zdenerwowany, odebrał mu powierzony majątek i natychmiastowo zwolnił.
Czy takie wydarzenie mogło mieć miejsce? Z pewnością tak, przecież nieraz przedsiębiorcy doświadczają podobnych sytuacji, w których zawiedli ich pracownicy i stracili do nich zaufanie. Nasze życie może być podobne do zarządów nad firmą, powierzonym bogactwem, które dostaliśmy nie na własność, ale w dzierżawę od naszego Boga. Nie wiemy, kiedy przyjdzie nam zadać sprawę z naszego życia („nie znamy dnia, ani godziny”). Na Sądzie Ostatecznym zapytają nas o wykorzystanie bogactw, które otrzymaliśmy. Bądźmy realistami. Są tacy, którzy źle wykorzystają swoje największe talenty i charyzmaty i czeka ich kara! Psalmista zapowiada: „Chociaż występni plenią się jak zielsko i złoczyńcy jaśnieją przepychem, i tak idą na wieczną zagładę” (Ps 92, 8).
Chciałbym, abyśmy w tym rozważaniu przyjrzeli się bliżej ostatniemu zarządcy.
1. Niewłaściwe odczytał wolę swego Pana. Zamroził interes, myśląc, że tak będzie najlepiej.
My też często wolimy działać po swojemu, zamiast po Bożemu. Chcemy, aby to Pan Bóg dostosował się do naszych planów. Zapominamy, że nasz najcenniejszy dar – życie, nie należy do nas samych, jesteśmy tylko dzierżawcami tego daru, mającymi realizować Boży plan;
2. Ogarnął go strach. Może zarządca bardzo bał się przegranej, porażki, dlatego postanowił zatrzymać produkcję i zamknąć odział firmy do powrotu właściciela. Nieraz jesteśmy bardzo przerażeni, strach nas paraliżuje, nie pozwala nam działać. Chcemy podjąć odpowiedzialność, rozeznaliśmy wolę Pana, ale…, np. boimy się iść za głosem powołania kapłańskie, zakonne, boimy się zawrzeć „na całe życie” poprzez sakrament małżeństwa. Dojrzałość domaga się ryzyka. Odwaga bycia księdzem, ojcem rodziny, odpowiedzialnym pracodawcom… Wciąż trzeba podejmować ryzyko wychowawcze w poważnych sprawach. Dzisiaj jednak wielu wybiera bierność, obojętność, wycofuje się, nie ryzykuje, nie bierze odpowiedzialności za innych, nie wyraża głośno swojego zdania;
3. Poddał się lenistwu. Mówił sobie: „lepiej się nie wysilać się, bo i tak majątek nie jest mój”. Nieraz nie podejmujemy pracy, bo nam się nie chce, szukamy różnych sposobów usprawiedliwienia swego lenistwa. Nie podejmujemy nie tylko pracy zawodowej, ale nade wszystko pracy nad sobą, swoim charakterem, nad zdrowymi relacjami w rodzinie, nad relacją z Bogiem. Pan nigdy nie wymaga od nas pracy ponad nasze siły i możliwości. W przypowieści nie ma mowy o przymusie, jest propozycja – wyzwanie do podjęcia zadania. Każdy winien sam zarządzać swoim bogactwem, może oczywiście skorzystać z pomocy bankierów, ale zawsze na tym starci (kredyty, procenty, prowizje…);
4. Zabrakło motywacji. Może zarządca nie podjął pracy, bo brakowało mu motywacji, nie uwierzył, że może otrzymać solidną nagrodę. Nieraz brakuje nam prawdziwej motywacji do działania. Zapominamy o obietnicy danej nam przez Jezusa, obietnicy życia wiecznego. Wolimy żyć tu i teraz, z dnia na dzień, bogacić się materialnie, a nie duchowo. Wolimy nie zakładać rodziny, bo nie będziemy mieli czasu dla siebie, czasu na relaks i zabawę, liczy na wielki interes bez wysiłku, a przez to nasze prawdziwe bogactwo, czyli życie pomału przegrywamy;
5. A może kierowała nim zazdrość. Może przedsiębiorca nie podjął pracy, bo nie potrafił poradzić sobie z swoimi ambicjami, które niszczyły go od wewnątrz. Ambicje nie są czymś złym, ale nie mogą prowadzić do paraliżu wewnętrznego, do zamknięcia się na innych, nie mogą paraliżować naszego działania.
W czasach Jezusa, aby zarobić jeden talent (gr. talentom – największa grecka jednostka monetarna, równowartość od 26 do 41 kg srebra), robotnik musiał ciężko pracować co najmniej przez 20 lat. Wielu nie było w stanie podjąć takie wysiłku. Ewangelia przypomina nam jednak zasadę: „To, co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga” (Łk 18, 27). Warto podejmować wyzwania, rozwijać swoje charyzmaty, przecież każdy z nas został obdarowany przez Boga; każdy otrzymał specyficzne powołanie, każdy z nas jest niepowtarzalny, każdy ma inne zadanie. Czy to nie jest piękne?
Warto zatem zapytać:
Panie, Boże, dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś, że jestem tak cudownie obdarowany; dziękuję Ci za moje powołanie, za moich bliskich, za to, że dajesz mi siebie w Słowie i Eucharystii, za wszystkie dary, którymi codziennie mnie ubogacasz. Pomóż mi dobrze to wszystko wykorzystać, zgodnie z Twoją wolą. Umacniaj moje zaufanie do Ciebie, dodawaj łaski, abym nie popadł w lenistwo, by nie ogarnął strach, a uczucie zazdrości, żeby mnie nie zrujnowało (zagubiło). Chcę wszystko robić w życiu ze względu na Ciebie i Twoje Królestwo. Spraw proszę, abym tak żyjąc mógł otrzymać życie wieczne.
Drogi Bracie, droga Siostro, przeżywamy szczególny miesiąc modlitwy za zmarłych i zadumy nad naszą przemijalnością. Chciałbym zachęcić Was do skupienia się na powodach, dzięki którym sługa „zły i gnuśny” nie wykorzystać otrzymanego talentu, np. brak motywacji do działania. Przez cały nadchodzący tydzień, patrząc przez pryzmat wielkiej miłości Jezusa, Jego śmierci i zmartwychwstania, zapowiedzianego Sądu ostatecznego i nagrody wiecznej, spróbuj wszystko oddać Panu i Jemu zaufać. Obiecaj Mu: „to dla Ciebie Panie; dla Ciebie wstaję, dla Ciebie podejmuję pracę, obowiązki rodzinne, do dla Ciebie wszystko… „Panie, Ty „wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21, 17).
© fot. Michał Zurzycki