XXX Niedziela zwykła - 26.10.2014
2014-10-23
Ewangelia pyta dziś o
nasz stosunek do Boga, do drugiego człowieka i do samego siebie. Na tych trzech
płaszczyznach możemy odkryć sens naszego życia. Dobitnie potwierdził to św. Jan Paweł II: "Człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może
zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie
jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego
wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa".
CZYTAJ!
Mt 22,34-40
Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że
Jezus zaniknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w
Prawie, zapytał wystawiając Go na próbę: "Nauczycielu, które przykazanie w
Prawie jest największe?".
On mu odpowiedział: «Będziesz
miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim
umysłem». To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do
niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego». Na tych dwóch
przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».
ROZWAŻ!
Czysta ułuda. Utopia. „Marzenie
ściętej głowy”. W dzisiejszych czasach nie da się należycie i w pełni dotrzymać
tych dwóch przykazań. O ile z miłością do Boga można próbować, o tyle miłość bliźniego wydaje się niemożliwa, nierealna...
Jak kochać ludzi, kiedy wielu kradnie, oszukuje, plotkuje? Wielu moich sąsiadów
wbiłoby mi nóż w plecy, a już przynajmniej regularnie donosi na mnie na policję
czy straż miejską. Nie da się kochać moich nauczycieli, którzy ciągle się
czegoś czepiają. Nie możliwym jest kochać mojego szefa, który wciąż każe mi
ciężko pracować, a kiedy zaczynam mówić o podwyżce zaraz krzyczy, że chyba nie
wiem, co mówię. Właściwie to i mojego męża kochać już nie potrafię. Wiecznie
ma tylko pretensje, zero wdzięczności. Między nami zostało tylko przyzwyczajenie,
ale nie miłość.
Kochać księży? Za co? Za to, co słychać o nich w mediach? Za to, że proboszcz,
co niedziela przypomina, że za mało zebraliśmy do koszyka na ogrzewanie
kościoła?
Czytam jednak dokładniej dzisiejszą
Ewangelię: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Szok!
Przecież Jezus nie każe mi kochać kogoś idealnego, bo idealnych ludzi nie ma.
Każdy ma „coś za uszami”. Pan mówi: „(...) jak siebie samego”. A przecież ja nie
jestem idealny. Też mam swoje wady. Bo i mnie zdarza się poplotkować o innych.
Nie raz powiedziałem coś mało przyjemnego mojemu sąsiadowi. Ile razy oszukałem
kogoś – nawet w najdrobniejszej – sprawie? Nie jestem taki idealny.
Punktem odniesienia mojej miłości do bliźniego ma być nie to, jak chciałbym widzieć innych, lecz jak widzę samego siebie. Czy zatem kocham siebie? To jest fundamentalny problem. Dziś tak wielu ludzi ma
problem z samoakceptacją, pokochaniem siebie. Jeśli ja nie będę afirmował
swojego Ja nie będę zdolny kochać owego Ty.
Panie, naucz mnie kochać siebie, a
przez to innych. Wszystko ze względu na Ciebie!
MÓDL SIĘ!
O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju,
Abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
Wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda;
Jedność tam, gdzie panuje zwątpienie;
Nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz;
Światło tam, gdzie panuje mrok;
Radość tam, gdzie panuje smutek.
Spraw abyśmy mogli,
Nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
Nie tyle szukać miłości, co kochać;
Albowiem dając, otrzymujemy;
Wybaczając, zyskujemy przebaczenie,
A umierając, rodzimy się do wiecznego życia.
ŻYJ SŁOWEM!
Spójrz na samego siebie: policz swoje dobre słowa i czyny z ostatniego tygodnia, a podczas niedzielnej Eucharystii podziękuj za nie Dobremu Bogu!
Łukasz Waligóra
fot. jk