2015-01-08
Mk 1, 6- 11
Jan Chrzciciel tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym». W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».
W ostatnim czasie tak wiele wydarzeń, wiele okazji do spotkań, wspólnego świętowania. Jeszcze niedawno siedzieliśmy przy stole wigilijnym, kolejny rok za nami...
Do niektórych zmian szybko się przyzwyczajamy, ale pewne sytuacje odbijają się w naszym życiu w sposób trwały. Takim niezatartym śladem jest chrzest, który wyciska w naszej duszy trwałe znamię przynależności do Boga.
Jan Chrzciciel uczy nas wielkiej pokory i uznania tego, że nie jesteśmy "panami swojego losu". Jest bowiem Ktoś większy, mocniejszy... - prawdziwy Pan i Zbawca. Jan wyraźnie wskazuje na Jezusa, który stoi za Nim. Tylko on wie Kim jest ów Mocniejszy, stąd nie wywyższa się, lecz gotów jest Mu służyć: nie [jest] godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów.
Natomiast Jezus przychodząc nad Jordan chce być na równi z pozostałymi, którzy przyjmowali chrzest z rąk Jana. "Nasz Pan Jezus tak bardzo ukochał ludzi, że stał się człowiekiem, przyjął naszą naturę i żył w codziennym kontakcie z biednymi i bogatymi, ze sprawiedliwymi i z grzesznikami, z młodymi i ze starymi, z poganami i z Żydami" - przekonywał św. Josemaria Escriva.
Chrystus prosi o chrzest Jana. On zaś przekonuje, że to raczej on potrzebuje oczyszczenia, chrztu w Duchu Świętym, uznaje więc pierwszeństwo Boga: "I trzeba, aby On wzrastał, ja natomiast abym się umniejszał" (J 3, 30). Właśnie taka postawy jest nam potrzebna! Bóg staje się człowiekiem, uniża siebie samego (Flp 2, 8), byśmy upodobnili się do Niego w posłuszeństwie aż do końca (Flp 2, 8n; Rz 5, 19; Hbr 5, 8). Tak, to przerasta naszą wyobraźnię, ale właśnie po to obchodziliśmy zbawcze wydarzenia, by utrwalić naszą wiarę i radość z obecności Boga wśród nas. Niech one niosą nas przez życie!
Bóg stale przypomina nam o swojej obecności pośród swojego ludu. Nie pozostawia nas samych, lecz chce być obecny w naszym życiu. Jednocześnie jest Panem wolności i bez naszej zgody nie chce wejść w nasze życie, szanuje naszą wolę, pozostawia nam wybór, chce byśmy sami postawili na Niego, zaufali Mu, powierzyli się w Jego ręce.
Ewangelia utrwaliła pewien szczegół: (…) w chwili gdy wychodził z wody. Woda, jak wiemy, ma wiele znaczeń. Jest z pewnością niezbędna do życia, oczyszcza, odradza - jest życiodajna. Jest też ogromnym żywiołem! Jezus, zanurzając się w wodzie, uświęca ją, ponieważ sam jest Święty, umiłowany przez Ojca, namaszczony Duchem Świętym. Sakramentu chrztu świętego udziela się poprzez polanie lub zanurzenie w wodzie, co uwidacznia prawdę, że w wodzie nie można oddychać, a ten kto staje się chrześcijaninem, umiera dla grzechu i dla świata, by rozpocząć nowe życie "według Ducha" i "zanurzyć się w Chrystusie" (por. Rz 6, 3-5; Kol 2, 12; 1 P 3, 18-21).
Postawmy sobie zatem kilka pytań:
Niech wszystkie rzeki, strumienie i źródła
Sławią Chrystusa z radosną wdzięcznością,
Bo zanurzony przez Jana w Jordanie
Uświęcił wodę.
Baranek Boży, niewinny i czysty,
Przyjął na siebie człowieczą niedolę
I chrztem pokuty ukazał nam drogę
Do nawrócenia.
Lecz nie w Jordanie szukamy obmycia,
Ale w krynicy paschalnej kąpieli,
Bo w niej zawarta jest moc odkupienia
Przez krew Jezusa.
Niech wszyscy ludzie ochrzczeni w Chrystusie
Czerpią z weselem ze zdrojów zbawienia
I wielbią hymnem pokornej miłości
Najświętszą Trójcę. Amen.
z Liturgii Godzin
ŻYJ SŁOWEM!
Podziękuj Bogu za to, że jesteś Jego umiłowanym dzieckiem. Uciesz się tym faktem! Bądź wdzięczny rodzicom za wiarę, którą ci przekazali.
Jakub Jasiński
fot. jk