2011-12-31
Pasterze
pospiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące
w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym
Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze
opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim
sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli
i widzieli, jak im to było powiedziane.
Gdy
nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym
Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
W tym pięknym wydarzeniu można znaleźć kilka
ważnych szczegółów, które pozwolą każdemu, kto pragnie się pochylić nad darem
Słowa Bożego, odnaleźć ważne przesłanie dla swego życia.
Pasterze
pospiesznie udali się do Betlejem.
W opisie wydarzeń związanych z narodzeniem
Jezusa Chrystusa mamy wymienionych „wielkich tego świata”: Cesara Augusta, Kwiryniusza,
a potem także Heroda. Jednak w dziejach historii zbawienia nikt nie zyskał
takiego uznania w oczach Boga i ludzi jak prości pasterze o których słyszymy w
dzisiejszej Ewangelii. W ten sposób zostali wyróżnieni ci, którzy przez ludzi,
przez swoje zajęcia, byli odrzucani i wystawiani poza nawias życia społecznego.
To pasterze przecież nawet nie brali udziału w życiu religijnym swego narodu. Kapłani
o nich zapomnieli. A oto w momencie narodzin Syna Bożego zostają tak
wyróżnieni. Tak oto i w tym momencie już spełnia się Chrystusowe pragnienie
wychodzenia ku „małym tego świata”. Dlaczego ich spotkała taka nagroda? Otrzymują
wielką nagrodę za swoją ochotna odpowiedź na słowo Bożego wezwania. Ludzie
prości i ubodzy mają serce otwarte, myślą i działają w sposób prosty i szczery.
Czy nie takiej postawy pragnie Jezus?
Ujrzeli
i opowiedzieli, słyszeli i opowiadali.
W odczytywanym dziś fragmencie tekstu
ewangelijnego zauważamy dwukrotne podkreślenie prawdy, że trzeba wpierw samemu zobaczyć
Jezusa lub usłyszeć o Jezusie, aby potem pójść i opowiadać, a więc głosić
radosną nowinę o Zbawicielu. Pasterze zobaczyli na własne oczy to, o czym wcześniej
słyszeli. Zobaczyli, bo uwierzyli Słowu. Teraz kiedy sami zobaczyli Jezusa,
stali się Jego pierwszymi apostołami. Z kolei inni słysząc ich opowiadanie,
sami byli zdolni uwierzyć i opowiadać dalej radosną nowinę o zbawieniu. To właśnie
odczytany dziś fragment Ewangelii ukazuje wyraźnie moc Słowa Bożego.
Dlatego nie jest rzeczą obojętną jak słuchamy Słowo, jak wczytujemy się w Słowo Boże i jak dajemy o Nim świadectwo w słowie i w życiu. Czytając Słowo, trzeba je usłyszeć. Słysząc Słowo, trzeba mu dać wiarę. Wierząc Słowu, trzeba pójść za jego wezwaniem.
Najczęściej dostrzegamy Matkę Najświętszą,
która w momencie zwiastowania słucha i rozważa Boże Słowo. Jednak dzisiejszy
fragment Ewangelii ukazuje wyraźnie, że Maryja cały czas, bez końca, żyła
Słowem Boga. Nawet kiedy porodziła Słowo, nadal rozważała Boże Słowo. Można nawet
powiedzieć, że Matka Słowa Bożego w momencie kiedy zawitali pasterze, nadal adorowała
Słowo Boga. Porodziła swego Syna, którego nosiła najpierw w swoim sercu, a
potem pod sercem, ale nigdy nie przestała Go nosić w swym sercu. Właśnie w tej
postawie tkwi źródło wielkiej nadziei Matki Najświętszej z jaką uczy cały Kościół
zaufać Bogu u progu nowego roku.
Może właśnie taka postawa Matki Najświętszej była momentem zbudowania dla pasterzy, który z ogromną radością i nadzieją zaczęli głosić wielkie dzieła Boga.
i oczy moje nie są wyniosłe.
Nie gonię za tym, co wielkie,
albo co przerasta moje siły.
Przeciwnie: wprowadziłem ład
i spokój do mojej duszy.
Jak niemowlę u swej matki,
jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza.
Izraelu, złóż w Panu nadzieję
odtąd i aż na wieki!
Psalm 131
Dziękuj Bogu za dar Słowa Bożego i dar Matki Słowa Bożego.
Dziękujmy Bogu za piękny wzór świadectwa pasterzy.
Przepraszamy Boga za naszą oziębłość wobec Słowa Bożego.
Prośmy o odwagę i nadzieję w noszeniu w sercu daru Słowa
Bożego.
ks. Franciszek Koenig