XII Niedziela zwykła - 21.06.2015
2015-06-17
Liturgia słowa kolejnej niedzieli przywołuje fundamentalne pytania: Kim jest Jezus, że "nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne"? Trzeba jednak również zapytać: Kim ja jestem? Czemu jestem tak bojaźliwy? Jaka jest moja wiara? Kiedy człowiek wierzący przestaje się lękać, odkrywa w sobie cnotę odwagi, która pomaga odpowiedzieć na pytanie nie tyle "co mnie zadowala", ile co jest dobre, sprawiedliwe i prawdziwe.
CZYTAJ!
Mk 4, 35-41
Gdy zapadł wieczór owego dnia, Jezus rzekł do swoich uczniów: Przeprawmy się na
drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także
inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź,
tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili
Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On
wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się
uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi
jesteście? Jakże wam brak wiary? Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do
drugiego: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?
ROZWAŻ!
Dzisiejsza
Ewangelia skłania nas do refleksji nad cnotą chrześcijańskiej odwagi. Często
w naszym życiu spotykają nas sytuacje, które są trudne. Są to
chwile, które pozostawiają trwałe piętno w naszych sercach i umysłach. Takimi
trudnymi momentami mogą być np. śmierć bliskiej osoby,
choroba lub wypadek. Znany niemiecki filozof Karl Jaspers nazywał je "sytuacjami granicznymi". W takich momentach człowiek popada w
trwogę, smutek, rozpacz, strach. Takie chwile są niczym burza na
jeziorze naszego życia. Jednak życie chrześcijańskie nie kończy się na chwilach
smutku i rozpaczy. Dla chrześcijanina wciąż rozświetla się perspektywa dzięki radości, płynącej z Ewangelii.
Jezus nie jest obojętny na nasz lęk, smutek czy cierpienie.
On współcierpi z każdym człowiekiem doświadczanym w życiu. On dodaje otuchy; dodaje
odwagi. Ta pełna miłości obecność powoduje, że człowiek w chwilach
trudnych nie czuje się osamotniony, ma w Nim oparcie. Potwierdza to inny myśliciel – Gabriel Marcel, który podkreśla,
iż "chrześcijanin nigdy nie staje się samotny".
Dzisiejsza perykopa ewangelijna
wzywa do odpowiedzi na pytanie: Dlaczego wciąż tak bojaźliwi jesteśmy? Czy brak nam wiary, niczym uczniom podczas burzy na jeziorze galilejskim?
Ewangelia przekonuje:
- o stałej obecności JEZUSA w "łodzi Kościoła";
- oraz Jego boskiej mocy nad żywiołami świata (por. Ps 107, 29; Jon 1, 15; Łk 8, 22-25);
ON więc domaga się:
- od swoich uczniów wiary i zaufania,
- bo kto Jemu zawierzy do końca, nie może grozić żadne niebezpieczeństwo.
Każdy z nas winien zatem mężnie świadczyć o Chrystusie; mieć odwagę, by
stawać się znakiem, który potrafi przeciwstawić się prądom współczesnej laicyzacji życia i kultury. Trzeba mieć odwagę, by np. pomodlić się przed posiłkiem, przestać obmawiać kolegę z pracy, uczynić znak krzyża przechodząc obok
kościoła. W naszym życiu nie możemy się lękać! - o czym często przekonywał nas św. Jan Paweł II. Trzeba pamiętać, że Jezus jest zawsze
przy nas. On jest również w łodzi Kościoła, miotanej dziś "gwałtownym wichrem". Wystarczy tylko: Powierzyć
Panu swoją drogę i zaufać, On sam będzie działał (Ps 37).
Musimy
więc odpowiedzieć sobie na pytania:
- Czy jesteśmy odważni?
- Jak w naszym życiu
świadczymy o Jezusie?
- Czy jesteśmy ludźmi wiary?
MÓDL SIĘ!
Panie, Jezu Chryste, przymnóż nam
wiary i odwagi, abyśmy w każdym momencie naszego życia mogli świadczyć o Twojej
przemożnej miłości i opiece. Niech odwagi dodaje nam przykład Twojej Matki –
Maryi, która wypełniła Twoją wolę i stała przy Twoim boku na
Golgocie, a potem w Wieczerniku Kościoła trwała jednomyślnie na modlitwie z Apostołami. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
ŻYJ SŁOWEM!
Nie wystarczy nasza formalna przynależność do Kościoła, lecz potrzeba żywej więzi z Bogiem, która stale musi być pogłębiana. "Do dorosłej
wiary musimy dojrzewać” - przekonywał Benedykt XVI. Ten, kto jest
dzieckiem w wierze, nie posiada właściwego rozeznania, czuje się
niepewny, bojaźliwy, „miotany przez fale i poruszany przez
każdy powiew nauki” (Ef 4, 14). Nie
lękajmy się zatem być "znakiem wiary i odwagi" dla innych, a zwłaszcza najbliższych.
Amadeusz Pełka
fot.
Burza na jeziorze galilejskim (Rembrandt); pl.wikipedia.org