2016-01-14
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.
Tę Ewangelię należy odczytywać w kontekście Objawienia Pańskiego. W tradycji Kościoła (zwłaszcza wschodniego) cud w Kanie, obok pokłonu Mędrców i chrztu w Jordanie, był jednym z trzech uzupełniających się wzajemnie znaków. Stanowiły one komplementarne względem siebie wydarzenia. W betlejemskiej grocie Jezus objawił się wszystkim narodom; na brzegu Jordanu objawił się narodowi wybranemu; na weselu w Kanie objawił się swoim uczniom. Ewangelista Jan mówi o tym wprost: Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie (J 2, 11).
Każde wydarzenie z życia Jezusa odsłania jakiś fragment duchowej rzeczywistości i Bożej tajemnicy. Z uwagą śledząc poszczególne słowa i czyny Mistrza możemy, jak uczniowie, dostrzegać Jego objawienie i doświadczać rozwoju swojej wiary.
Przyglądając się uczestnikom wesela w Kanie dostrzegamy, że Boga możemy odkrywać w najprostszych nawet czynnościach. Banalna z pozoru praca nalewania wody była kluczowym elementem cudu. Gdyby owi słudzy byli niedbali (np. pozostawili połowę stągwi pustych) albo niedokładni (Ewangelista podkreśla ich pieczołowitość pisząc, że wypełnili stągwie aż po brzegi), na weselu pojawiłoby się niewiele nowego wina. Prawdopodobnie nikt nawet nie zauważyłby tego cudu.
Wesele w Kanie
jest wyraźną wskazówką, że Objawienie Boże dokonuje się nie tylko w
spektakularnych i publicznie dostrzeganych wydarzeniach. Wkracza również w naszą
codzienność, we wszystkie aspekty naszych zajęć, prac i obowiązków. Jak widać to
po pierwszym cudzie Jezusa, nawet zabawa nie jest wyłączona z możliwości Bożego
działania.
Potrzebujemy jednak minimum wrażliwości, by to, co Bóg objawia, rozpoznać i nazwać, aby nieustannie otrzymywać „dobre wino”.
Boże, chroń mnie od bezmyślnego rzucania się w wir wydarzeń, chaotycznego działania i bezrefleksyjnych kroków. Pozwól mi w każdej sytuacji dostrzegać Twoją obecność, podtrzymującą świat w istnieniu, oraz ingerencję, objawiającą Twoją wspaniałość i chwałę. Spraw, aby moja codzienność sprzyjała rozwojowi wrażliwości w odkrywaniu małych i dużych znaków Twojego Królestwa.
Przez najbliższe trzy dni, podczas wieczornej modlitwy, wypisz 5 wydarzeń minionego dnia i spróbuj, zastanawiając się przez chwilę, dostrzec i nazwać Boże działanie, które było w nich widoczne.
ks. Artur Sepioło