Wyszukiwarka:
Rozważania niedzielne: Uroczystości i święta

Wspomnienie Wszystkich Zmarłych - 02.11.2016

2016-10-29

News
Św. Franciszek z Asyżu w słynnej Pieśni słonecznej tak się modlił: „Panie, bądź pochwalony przez naszą siostrę, śmierć cielesną, której żaden żyjący człowiek ujść nie zdoła”. Któż z nas potrafiłby nazwać śmierć swoją siostrą? Bliżej nam do postawy słynnego katolickiego teologa ks. Romano Guardiniego, który powiedział: „Podczas Sądu Ostatecznego nie tylko Bóg będzie mi zadawał pytania, lecz również ja sam będę je stawiał Bogu”. Nie czekając na Sąd Ostateczny zadajemy zatem Bogu szereg pytań. Niektóre z nich wprost dotyczą tematu śmierci. Chcemy bowiem usłyszeć zadowalające i wyczerpujące odpowiedzi na pytania typu: Dlaczego istnieje śmierć? Jaki jest sens śmierci? Dlaczego człowiek nie jest nieśmiertelny? Dlaczego nasi bliscy tak szybko od nas odchodzą?


CZYTAJ!
J 11,32-45

A gdy Maria, siostra Łazarza, przyszła do miejsca, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go upadła Mu do nóg i rzekła do Niego: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Gdy więc Jezus ujrzał jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: „Gdzieście go położyli?” Odpowiedzieli Mu: „Panie, chodź i zobacz”. Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: „Oto jak go miłował!” Niektórzy z nich powiedzieli: „Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?” A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: „Usuńcie kamień”. Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: „Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie”. Jezus rzekł do niej: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?” Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał”. To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić”. Wielu więc spośród Żydów, przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.


ROZWAŻ!

Maria, przyszedłszy do Jezusa, wypowiedziała słowa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Kobieta wierzyła zatem, że Chrystus ma władzę nad życiem i śmiercią. Jezus – na widok płaczących ludzi – nie pozostał obojętny, ale uczestniczył w ich smutku i bólu. Ewangelista Jan zaznaczył, że Chrystus „wzruszył się w duchu i rozrzewnił”. To znaczy, że Jezus nie był pozbawiony emocji i uczuć, lecz był bardzo wrażliwą i empatyczną osobą. Chrystus postawił również bardzo ludzkie pytanie o miejsce pochówku swego zmarłego przyjaciela, a potem zapłakał. Takie zachowanie Jezusa doprowadziło do rozdwojenia wśród Żydów. Dla jednych łzy Chrystusa były dowodem Jego przyjaźni z Łazarzem, a dla innych dowodem na brak cudotwórczej mocy.

Kolejna scena dzisiejszej Ewangelii rozgrywa się już przy grobie Łazarza. W czasach Chrystusa istniały dwie podstawowe formy grobów. Tak zwany typ królewski stanowiło pomieszczenie, do którego prowadziło wąskie przejście zasuwane kamieniem. Przed wejściem natomiast znajdował się jeszcze przedsionek. Drugą formę grobów stanowiły jaskinie poniżej terenu. Schodziło się do nich przez szyb, który często był zaopatrzony w schody. Szyb natomiast zabezpieczano kamieniem, który spoczywał na pieczarze. Najprawdopodobniej w takim właśnie grobie umieszczono ciało zmarłego Łazarza.

Następnie Chrystus nakazał otworzyć grób swego przyjaciela. Ta decyzja wzbudziła w Marcie pewne wątpliwości, ponieważ ciało jej zmarłego brata spoczywało już od czterech dni w grobie i zaczęło wydzielać nieprzyjemny zapach. Dla Żydów faktyczna śmierć następowała cztery dni po zgonie, kiedy ciało zaczynało się rozkładać. Jezus uspokoił Martę i zachęcił ją do większej wiary, gdyż tylko wtedy będzie mogła ujrzeć Bożą chwałę. Zanim jednak Chrystus wskrzesił Łazarza, wzniósł oczy ku niebu i modlił się do swojego Ojca. Ten dialog miał wzbudzić w słuchaczach wiarę, że Jezus jest prawdziwym Synem Bożym, że pomiędzy Nim i Ojcem istnieje jedność i że został On posłany przez Boga.

Dopiero po modlitwie Chrystus zawołał donośnym i pewnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!”. Jezus zwrócił się do zmarłego po imieniu. Zawołał go do siebie, ponieważ jego miejsce było już przy Chrystusie, a nie w grobie. Łazarz miał ręce i nogi powiązane opaskami. Taki zwyczaj nie był jednak znany w świecie żydowskim, dlatego scena ta może mieć wydźwięk symboliczny – Łazarz był związany jak jeniec i był więźniem śmierci. Z tych więzów mógł go uwolnić tylko Jezus – Pan życia i śmierci. I tak się stało…

Śmierć bardzo często utożsamiana jest ze snem. Każdy człowiek, prędzej czy później, musi się położyć spać. Inaczej nasz organizm nie będzie prawidłowo funkcjonował. Tak samo jest i ze śmiercią – każdy z nas, prędzej czy później, umrze. Naszą ciemną sypialnią będzie dół wykopany w ziemi. Naszym łóżkiem będzie drewniana trumna, w której będziemy leżeli na plecach, z głową opartą na poduszce i otoczeni białym materiałem, jak cieplutką kołderką. Naszą piżamą będzie garnitur lub elegancka sukienka. Nasze oczy, podobnie jak we śnie, będą zamknięte. W nasze dłonie zostanie włożony różaniec, byśmy wyglądali tak, jakbyśmy zasnęli przy jego odmawianiu. Kiedy patrzymy na naszych bliskich w trumnie, to wydaje nam się, że oni tylko zasnęli, że niebawem się obudzą…

Dzisiaj, we Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, chciałbym, byśmy spojrzeli na śmierć jako na sen. Człowiek kładzie się spać wieczorem, a budzi się rano. Nasi zmarli śpią w grobach, a śmierć – podobnie jak życie – trwa tylko przez chwilę. Nadejdzie bowiem taki dzień, kiedy nasi śpiący zmarli zostaną przebudzeni przez Chrystusa. Nasi bliscy zmartwychwstaną (czyli powstaną z mar. Mary to nosze dla zmarłych lub inna nazwa katafalku). Ciała zmarłych na nowo połączą się z duszą. Ponownie zobaczymy naszych bliskich. To niezwykłe wydarzenie będzie bezpośrednio poprzedzało Sąd Ostateczny. Czemu – wiedząc o przyszłym zmartwychwstaniu ciał – nadal głośno zawodzimy i płaczemy nad grobami naszych bliskich? Oni nie umarli, lecz śpią i niebawem Jezus ich zbudzi, jak niegdyś zbudził swego przyjaciela – Łazarza z Betanii.

Trzeba nam bardziej zawodzić i płakać nie nad zmarłymi, lecz nad swoimi grzechami. W Księdze proroka Barucha czytamy: „Mądrością jest księga przykazań Boga i Prawo trwające na wieki. Wszyscy, którzy się go trzymają, żyć będą. Którzy je zaniedbują, pomrą” (Ba 4, 1). Zatem w pełni żyjemy tylko wówczas, gdy staramy się przestrzegać Bożych przykazań. Każde zło, które popełniamy, pogrąża nas w ciemnościach. Grzechy powodują rozkład naszego życia duchowego, a trwając w nich stajemy się żywymi trupami – jesteśmy żywi, a jakby zmarli… Z tego dramatycznego położenia możemy wydostać się w każdej chwili. Co trzeba zrobić? Przede wszystkim trzeba chcieć zerwać z grzechem, zaufać Jezusowi i przystąpić do spowiedzi świętej. Tylko w konfesjonale możemy usłyszeć pokrzepiające słowa Chrystusa: „(Twoje imię), wyjdź z grobu swoich grzechów. Twoje miejsce jest przy Mnie!”.


MÓDL SIĘ!

Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie,
a światłość wiekuista niechaj im świeci.
Niech odpoczywają w pokoju wiecznym.
Amen.


ŻYJ SŁOWEM!

Pomóż swoim bliskim zmarłym poprzez modlitwę i zamówioną za nich Mszę św. Podaruj konkretnym zmarłym niebo poprzez zyskanie odpustu zupełnego od 1 do 8 listopada. Pomóż również sobie wyjść z grobu swoich grzechów. W tym celu jak najszybciej skorzystaj z Sakramentu Pokuty i Pojednania.

ks. Łukasz Florczyk

Pozostałe tematy
Aktualności

Życzenia - Wielkanoc 2024

Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem, a oświecona jasnością Króla wieków, poczuj, że wolna jesteś od mroku, co świat okrywa! (Exultet)

Z okazji świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzymy nadziei, by jej blask oświecał każdy dzień; miłości, by wypełniała wszelki mrok serca oraz wiary w pełne radości spotkanie Zmartwychwstałego Króla wieków. Redakcja ssb24.pl

więcej

Jak dobrze przeżyć W. Post?

WIELKI POST jest czasem walki duchowej i sztuki rozeznawania. Służą temu klasyczne formy pobożności: post, jałmużna, modlitwa..., droga krzyżowa, gorzkie żale, nawiedzanie kościołów stacyjnych, kazania pasyjne. Zapraszamy też do udziału w serii katechez o bałwochwalstwie; zob. katechezy.

więcej
zobacz wszystkie

Liczba wizyt: 13768976

Tweety na temat @Ssb24pl Menu
Menu