2012-05-04
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.
ROZWAŻ!
To my, chrześcijanie, którzy tworzymy Kościół jesteśmy winnicą Pana. Chrystus jasno mówi o sobie w dzisiejszej Ewangelii: Ja jestem krzewem winnym.
A my – chrześcijanie jesteśmy latoroślami, a więc cząstką tego krzewu. Mamy trwać przy naszym Panu: Kto trwa we mnie, ten przynosi owoc obfity. Tak musi być, jeżeli chcemy, by nasze życie wydawało owoce miłe Panu Bogu.
Jeśli wybierzemy inne wyjście, nie długo dane nam będzie trwać w Chrystusie: Ten, kto we mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie.
Winnicą więc jest Chrystus, a Kościół – wspólnota chrześcijan - jest Jego ciałem.
Tylko trwając w Kościele, w nauce Chrystusa, mamy możliwość nieustannego wydawania owoców i dzielenia się nimi z ludźmi, których Pan stawia na naszej drodze. Jako wspólnota możemy doświadczać miłości Ojca.
We wspólnocie potrafimy spojrzeć szerzej na rzeczywistość Kościoła, możemy sięgnąć do doświadczeń drugiej osoby. Trzeba więc dbać o moją relację z Chrystusem i starać się na co dzień, aby przetrwała wiara w Zbawiciela oraz by Jego słowo zostało zawsze przez nas przyjmowane. W przeciwnym razie nie wydamy żadnych owoców, a kolejnym etapem będzie obumieranie naszej latorośli – nas samych.
Warto postawić sobie dziś pytanie:
Boże, dziękuję Ci, że od chwili mojego chrztu tworzę wraz z Tobą, a także moimi braćmi i siostrami, wspólnotę żywego Kościoła! Pomóż mi dalej kroczyć drogą wiary i spraw, abym każdego dnia wydawał coraz piękniejsze owoce mojego życia.
Warto utrwalić sobie słowa: Beze Mnie nic nie możecie uczynić!
ks. Krzysztof Plewnia