2020-03-12
Jezus przybył do miasta samarytańskiego zwanego Sychar, w pobliżu
pola, które dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus
zmęczony drogą siedział sobie przy źródle. Było to około szóstej godziny.
Wówczas nadeszła kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej:
"Daj Mi pić!" Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta, by
zakupić żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: "Jakżeż Ty, będąc
Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?" Żydzi bowiem i
Samarytanie unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: "O, gdybyś
znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to
prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej". Powiedziała do Niego kobieta:
"Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz
wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę
studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?" W odpowiedzi
na to rzekł do niej Jezus: "Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął.
Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz
woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu
wiecznemu". Rzekła do Niego kobieta: "Panie, daj mi tej wody, abym
już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać". A On jej odpowiedział: "Idź,
zawołaj swego męża i wróć tutaj!" A kobieta odrzekła Mu na to: "Nie
mam męża". Rzekł do niej Jezus: "Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża.
Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To
powiedziałaś zgodnie z prawdą". Rzekła do Niego kobieta: "Panie,
widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy
mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga".
Odpowiedział jej Jezus: "Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy
ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to,
czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od
Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele
będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec.
Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i
prawdzie". Rzekła do Niego kobieta: "Wiem, że przyjdzie Mesjasz,
zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko". Powiedział
do niej Jezus: "Jestem nim Ja, który z tobą mówię".
Na to przyszli
Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Żaden jednak nie
powiedział: "Czego od niej chcesz? – lub: Czemu z nią rozmawiasz?"
Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła ludziom:
"Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co
uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?" Wyszli z miasta i szli do Niego.
Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: "Rabbi, jedz!" On im rzekł:
"Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie". Mówili więc
uczniowie między sobą: "Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?"
Powiedział im Jezus: "Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie
posłał, i wykonać Jego dzieło. Czyż nie mówicie: „Jeszcze cztery miesiące, a
nadejdą żniwa?” Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak się
bielą na żniwo. Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne,
tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. Tu bowiem okazuje się prawdziwym
powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wysłałem, abyście żęli to, nad
czym wy się nie natrudziliście. Inni się natrudzili, a wy w ich trud
weszliście".
Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: "Powiedział mi wszystko, co uczyniłam". Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich został. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło dzięki Jego słowu, a do tej kobiety mówili: "Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata".
Pierwszy obraz, który wyłania się z dzisiejszej liturgii Słowa, to obraz wody i studni. Na szczęście wody nam (jeszcze) nie brakuje. Studnie (ujęcia wody) są u nas powszechnie dostępne. Możemy sobie tylko wyobrazić, że kiedyś nadejdzie problem braku wody, suszy (jak w ubiegłoroczne lato) lub innych globalnych zagrożeń ekologicznych. Zapewne nikt z nas (młodych) nie chodził po wodę do studni i nie modlił się o deszcz, kiedy zaczynało brakować wody.
Czym jest biblijna studnia? Czym jest
woda w studni?
Pismo Święte i Tradycja Kościoła wskazuje na dar życia - na łaskę. Zanim zostało stworzone światło, ciemności zalegały nad bezmiarem wód, a Duch Boży unosił się nad wodami (Rdz 1,2). Kiedy wody zebrały się w jedno miejsce stały się źródłem życia (Rdz 1,9n), a z Edenu "wypływała rzeka, aby nawadniać ogród i stamtąd rozdzielała się dając początek czterem rajskim rzekom" (por. Rdz 2,10-14). Kiedy przyjdzie Dzień Pański "z Jerozolimy wypłyną strumienie wody" (Za 14,8). Wody Jordanu były wodami oczyszczenia i uzdrowienia (Naaman - 2 Krl 5,10-14). Źródło cudownie uzyskane przez Mojżesza (Wj 17,6), stało się symbolem sakramentalnego źródła łaski, do których uzyskaliśmy dostęp dzięki Chrystusowi.
Czego żądali Izraelici wystawiając Boga na próbę pod Massa i Meriba? Ocaleni z
niewoli Egiptu, chyba zapomnieli o ucisku, zaczęli tęsknić za… no właśnie za
czym… za wodą? Sytuacja ludu na pustynni wydawała się beznadziejna. Dlaczego? Ponieważ w rzeczywistości doskwierał im nie tyle brak wody, co brak wiary.
Po ludzku bali się, że pomrą z pragnienia. Oskarżali Boga, który przez Mojżesza dokonał takich
wielkich dzieł, a teraz nie radzi sobie ze zwykłym brakiem wody. ON ich opuści, pozostawił samym sobie.
Co w tej sytuacji robi Mojżesz? Prosi Boga – „Co mam czynić z tym ludem?” (Wj 17,4). Zupełnie jak Samarytanka z Ewangelii św. Jana. Kiedy orientuje się, że stoi przed nią Ktoś więcej, niż zwykły pielgrzym przechodzący przez Samarię, spragniony wody, wtedy również zadaje wiele pytań. Jezus, wbrew przyjętym zwyczajom, podejmuje dialog z kobietą z Samarii. Stopniowo przesuwa akcent z wody wydobywanej ze studni, na wodę żywą "tryskającą ku życiu wiecznemu" (J 4,14). A co robi
Samarytanka? „Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła
tu czerpać” – prosi, zupełnie jak Mojżesz.
To jednak nie koniec dialogu pokutnego przy studni Jakuba. Pan proponuje jeszcze więcej! Zachęca kobietę do pełnego rachunku sumienia - do całkowitej przemiany serca - wyznania wszystkich grzechów, ale również do wyznania wiary w Mesjasza, zwanego Chrystusem. Cud przemiany dokonuje się przy studni. Kobieta uwierzyła, co więcej "wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety" (J 4,39). Kobieta - pod wpływem spotkania i rozmowy z Chrystusem - zaczyna wierzyć w to, co mówi i wie, że sama z siebie nic uczynić nie może, a jedynie co może, to prosić. Oto prawdziwy owoc nawrócenia: świadectwo, modlitwa i nowa ewangelizacja.
Trudno w kontekście tego, co nas dzisiaj dotyka i brutalnie wkracza w naszą codzienność, nie odczytać obrazu wody i studni jako konkretnej wskazówki od samego Boga, by słuchać Jego Słowie i wytrwale prosić o "wodę żywą".
PAN ponadto przypomina: Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele
będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec.
Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i
prawdzie (J 4,23).
Dla Boga nie ma sytuacji
beznadziejnej. On daje nam łaskę, daje nam pić ze "źródła tryskającego ku życiu wiecznemu" – daje wody wiary, ufności,
miłości i nadziei. Nie zapominajmy prosić, jak Mojżesz i Samarytanka! Nie bądźmy roszczeniowi i pretensjonalni, jak Izraelici spod Massa i Meriba.
Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba,
jak na pustyni w dniu Massa,
gdzie Mnie kusili wasi
ojcowie,
doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła.
Ps 95,9Może zabrzmi banalnie, ale nie panikuj. Gorliwie proś Pana Boga! Bądź dla innych w tym czasie świadkiem (jak kobieta z Samarii), ufnym i pełnym nadziei, że Bóg wie, co jest dla nas dobre. ON jest Panem Czasów. I dbaj o to, by myjąc ręce (często i dokładnie), nie zapomnieć o „higienie” serca.
Daniel Bembenekfot. Studnia w Sychar