2020-04-25
Odezwał się do nich: «Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?». Przystanęli smutni. Jeden z nich, któremu na imię było Kleofas, podjął rozmowę: «Jesteś chyba jedynym z przebywających w Jeruzalem, który nie dowiedział się o tym, co się tam w tych dniach stało?».
Zapytał ich: «O czym?».
Wtedy Mu powiedzieli: «O Jezusie z Nazaretu, proroku potężnym w czynie i słowie przed Bogiem i wobec całego ludu. Wyżsi kapłani i nasi przywódcy wydali na Niego wyrok śmierć i ukrzyżowali Go. A my mieliśmy nadzieję, że to On wyzwoli Izraela. Tymczasem upływa już trzeci dzień od tego wydarzenia. Co więcej, niektóre z naszych kobiet wprawiły nas w zdumienie. Gdy wczesnym rankiem poszły do grobu, nie znalazły Jego ciała. Wróciły, mówiąc, że widziały aniołów, którzy zapewnili, iż On żyje. Niektórzy pośród nas poszli do grobu i zastali wszystko tak, jak powiedziały kobiety, ale Jego nie widzieli».
Wtedy On im powiedział: «O nierozumni i leniwi w sercu! Nie wierzycie w to wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Chrystus nie musiał tego cierpieć i wejść do swej chwały?». I zaczynając od Mojżesza, przez wszystkich proroków, wyjaśniał im, co odnosiło się do Niego we wszystkich Pismach.
I zbliżyli się do wsi, do której zdążali, a On sprawiał wrażenie, że idzie dalej. Lecz oni nalegali: «Zostań z nami, gdyż zbliża się wieczór i dzień dobiega końca». Wszedł więc, aby pozostać z nimi. Gdy zasiedli do stołu, On wziął chleb, odmówił modlitwę uwielbienia, połamał i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i rozpoznali Go. Lecz On stał się dla nich niewidzialny. I mówili do sobie: «Czy serce nie rozpalało się w nas, gdy rozmawiał z nami w drodze i wyjaśniał nam Pisma?».
W tej samej chwili wybrali się i wrócili do Jeruzalem. Tam znaleźli zgromadzonych Jedenastu i innych z nimi, którzy mówili: «Pan prawdziwie zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». Także oni opowiadali o tym, co im się przydarzyło w drodze i jak dał się im poznać przy łamaniu chleba.
Czas Wielkanocy jest bardzo uroczysty i radosny. Jest to czas kiedy wspominamy najważniejszą tajemnicę naszej wiary, to znaczy Zmartwychwstanie Chrystusa.
Czytamy dziś fragment Ewangelii wg św. Łukasza. Narrator opowiada o drodze uczniów do Emaus i spotkaniu ze Zmartwychwstałym. Uczniowie, spotykając Jezusa w drodze, nie rozpoznali Go. Podobnie
jest w naszym życiu. Często szukamy Boga, nie wiedząc, że jest bardzo blisko
nas, bliżej niż myślimy. Obecny czas kwarantanny jest dobrą
lekcją i zadaniem, by tego doświadczyć. Często nie rozpoznajemy Pana również w naszych bliskich. Mieszkając z nimi pod
jednym dachem niejednokrotnie mijamy się, niezauważany siebie nawzajem, a
nawet darzymy niechęcią. Jednocześnie bardzo lubimy uciekać się do Boga w naszych
modlitwach. Warto zadać sobie pytanie: Jak głęboka jest moja wrażliwość? Czy potrafię
odnaleźć Boga w drugim człowieku (por. Mt 25,42-46)? Bardzo często Bóg ukrywa się przed nami. Chce,
abyśmy Go szukali i odkrywali w Pismach, znakach sakramentalnych, w drugim człowieku. ON jest blisko nas, w naszym sercu i
sercach naszych bliskich.
Uczniowie w drodze do Emaus, pomimo bliskości (towarzystwa) Jezusa, nie zauważyli Go i sami zaczęli wątpić w to, czy On jest Chrystusem (Mesjaszem). Bóg czasami próbuje człowieka. A on często pod wpływem cierpienia lub trudności można zwątpić w obecność Boga w świecie. Czy my pozostaniemy wierni Jezusowi? Na tym świecie nie wszystko idzie po naszej myśli. Droga, która prowadzi nas do życia wiecznego jest często usłana cierniami - "wąska i ciasna" (Łk 13,23). Ewangelia mówi, że kto chce iść za Jezusem powinien naśladować Go w niesieniu krzyża (por. Łk 9,23). To jest klucz do prawdziwego chrześcijaństwa. Wbrew pozorom, to wtedy Bóg jest najbliżej nas.
Wszyscy jesteśmy uczniami
Chrystusa. Pytanie: Jak realizujemy naszą drogę wiary? Możemy iść "po omacku" (zamknięte oczy; leniwe serce), jak uczniowie z
Emaus, ale możemy też gorliwie szukać, jak Maria Magdalena, która pozostała wierna
aż do końca. Uczniowie z Emaus wątpili, ale Pan szedł z nimi, wyjaśniał, pozostał. Maria
Magdalena za swoją wierność i miłość otrzymała nagrodę - spotkała Pana i opowiedziała o tym uczniom. Podobnie dwa uczniowie, gdy rozpoznali Pana w tej samej chwili wybrali się i wrócili do
Jeruzalem. Tam... mówili: «Pan prawdziwie zmartwychwstał...». Kto spotka Zmartwychwstałego, nie może milczeć - musi opowiadać o Nim (ewangelizować). Tak czynili wszyscy uczniowie. Pierwszą z nim była Maryja, która
okazała się wierna swojemu Synowi aż do końca (po krzyż), i dalej - w tajemnicy zmartwychwstania. Św. Teresa z Avila w swoim
prywatnym objawieniu podaje, że Maryja nie zwątpiła po śmierci swojego Syna w
to, że On zmartwychwstanie i do końca pozostała wierną uczennicą Chrystusa. Jeśli chcemy być uczniami Pana i Zbawiciela, to powinniśmy naśladować Go w tajemnicy krzyża i tajemnicy zmartwychwstania. To jest pełny kerygmat chrześcijański.
Pytania do refleksji osobistej:
Panie Jezu Chryste, nasz Królu, jesteśmy trochę jak uczniowie z Emaus, którzy usiłują zrozumieć to, co mówisz im wyjaśniając Pisma. Ty wiesz, jak to istotne, żeby poznać wszystko, co starożytne teksty święte prorokowały o Tobie. Otwórz nasze oczy, Jezu, jak to uczyniłeś uczniom z Emaus i Twoim apostołom. Przede wszystkim zapal nasze serce wyjaśniając nam Pismo Święte, abyśmy mogli rozpoznać Ciebie w łamaniu chleba.
* Będę bardziej otwarty na Boga i drugiego człowieka.
* Pozostanę wierny Bogu pomimo prób, które mnie spotykają.
* Będę starał się zawsze powstawać z upadku.
fot. Uczniowie w Emaus - Marco I. Rupnik SJ