2021-12-30
W
drugą niedzielę po Narodzeniu Pańskim usłyszymy początek Ewangelii według św.
Jana, czyli tzw. Prolog. W kościele może być przeczytany w
wersji krótszej (J 1,1-5.9-14). Wtedy pomija się końcówkę i fragmenty odnoszące
się do Jana Chrzciciela.
Słowo Boże jest dzisiaj wielowątkowe i bardzo bogate, jednak w centrum zdaje się pojawiać kilka tematów, które można ze sobą połączyć:
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo...
Pierwszy fragment Ewangelii mówi nam o bóstwie Jezusa, którego można utożsamić ze Słowem. Istniał On już na początku i wszystko przez Niego się stało. Mowa więc o Jego preegzystencji, udziale w stworzeniu świata i przebywaniu z Ojcem.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi...
Słowa: życie i światłość są szczególnie istotne w Ewangelii według św. Jana. Sam Jezus powie później, że to On jest życiem i chce, byśmy nieśli na ziemi Jego światło, które świeci w ciemności, a ciemność go nie ogarnia i które nie stawia się w ukryciu. W czwartej Ewangelii aż siedmiokrotnie pojawiają się Chrystusowe słowa: Ja jestem. Jezus jest zatem: chlebem życia (J 6,35), ŚWIATŁEM ŚWIATA (J 8,12), drzwiami (J 10,9), Dobrym Pasterzem (J 10,11), zmartwychwstaniem i ŻYCIEM (J 11,25), drogą, prawdą i ŻYCIEM (J 14,6) oraz prawdziwym krzewem winnym (J 15,1).
Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię...
Pojawia się pierwsza wzmianka o Janie Chrzcicielu, pomijana jednak w krótszej wersji lekcji. Jan przyszedł na świat, aby zaświadczyć o światłości. Ma więc do wykonania ważne zadanie. Dobrze o tym wie, że sam nie jest światłością, ale jako głos wołającego na pustyni wzywa do przygotowania drogi Panu.
Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał...
Następuje nawiązanie do pierwszych wersów dzisiejszej Ewangelii. Świat nie rozpoznał odwiecznego Słowa (które stworzyło ten świat, które było od początku i o którym świadczył Jan Chrzciciel) w osobie Jezusa Chrystusa. Byli jednak tacy, którzy Je rozpoznali i przyjęli. Oni otrzymali moc, aby się stać dziećmi Bożymi i aby narodzić się z Boga. Stało się coś niebywałego – odwieczne Słowo zeszło na świat i zamieszkało między nami (dosł. rozbiło wśród nas namiot). My, wierzący w ten fakt, jesteśmy narodzonymi z Boga i jego dziećmi. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów poprzez Jezusa Chrystusa – jak słyszymy w drugim czytaniu (Ef 1,4-5).
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła...
Dalszej części Ewangelii
nie usłyszymy już w krótszej wersji lekcji. Jan daje świadectwo i głośno woła.
Słowo potrzebuje głosu, aby wybrzmieć i być słyszanym oraz słuchanym. Będąc
przekonanymi o tym, że Bóg nas tak umiłował, że posłał swego Syna na świat, aby
nas od piekła oswobodził i że dzięki Niemu rzeczywiście jesteśmy dziećmi
Bożymi, powinniśmy być głosicielami tej prawdy, jak Jan Chrzciciel.
Jezus, który nas kocha, potrzebuje naszego głosu i naszych uczynków, które będą oświecać Jego światłem mroki codzienności. Przedwieczne Słowo przyszło na świat do swej własności, a swoi Go nie przyjęli. Także i dziś Słowo Boże nie zawsze jest przyjmowane. Żeby jednak miało szansę być przyjęte, najpierw musi być głoszone. I to jest zadanie dla każdego z nas. Pełni radości z Narodzenia Pańskiego nieśmy tę Dobrą Nowinę całemu światu!
Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Przeto wiara rodzi się z tego co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (Rz 10,14-17).
Panie
Jezu, daj mi głębokie uczucie, że z miłości do mnie zszedłeś na ziemię, wzbudź
w mym sercu radość z Twojego narodzenia i pomóż mi nieść Cię do innych.
Umacniaj moją wiarę i daj mi dzielić się nią jak chlebem. Amen.
Odmów modlitwę Anioł Pański w intencji ewangelizacji świata.
Marcin Kujawa