2022-05-20
Uroczystość Serca Pana Jezusa budzi najdelikatniejsze struny naszych emocji – naszego serca [właśnie], bo serce to przede wszystkim symbol naszego wnętrza – sumienia – wewnętrznego sanktuarium, danego nam przez Boga. To najskrytsze sanktuarium, w godzinie Męki, zostało otwarte „dla nas”- otwarte SERCE JEZUSA, z którego wypłynęły Krew i Woda. Oto prawdziwy początek Eucharystii – Ofiary „za nas”.
Jezus opowiedział przypowieść: "Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie szuka tej zagubionej, aż ją znajdzie? A kiedy ją znajdzie, bierze ją z radością na ramiona. Po powrocie do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów i mówi im: <Cieszcie się ze mną, bo znalazłem moją zaginioną owcę>. Mówię wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się nawraca, niż dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia".
No, wiesz dobrze, Bracie i Siostro! Chodzi o Ciebie i mnie, o każdego z nas. Tak bardzo jesteśmy dziś pogubieni/rozbici/wystraszeni, coraz więcej – wokół nas i wśród nas tych, którzy żyją tak, jakby Boga nie było.
Najświętsze Serce Boleje – jakby na nowo otwiera się Rana i wypływa Krew i Woda, stąd drugie zdanie – apel Dobrego Pasterza: „Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z 99 sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawróceni”.
Mamy zatem na dziś dwa zadania:
Lubię czytać felietony ks. Jerzego Szymika z Gościa Niedzielnego. Ks. prof. Szymik to znany teolog i poeta – człowiek bardzo wrażliwy, kapłan wg serca Bożego, czciciel Pani Uśmiechniętej z Pszowa.
W majowym felietonie pisał o niedzieli – o świętowaniu „dnia Pańskiego”. Przywołał tam wiersz Adama Zagajewskiego (+2021), który mu się nie spodobał. Niedziela okazała się dla tego poety „udręką”. Pisał wręcz: (…) Bóg jest gdzie indziej, gdzie indziej.
My nic nie wiemy. Żyjemy w ciemności.
Bóg jest gdzie indziej, gdzie indziej.
Zabolało to i mnie: Jak to, „gdzie indziej” – nie tu w kościele, nie w Eucharystii, nie w dniu Pańskim?
Jezus uczył: „tam skarb twój, gdzie serce twoje” (Mt 6,21).
Gdzie, jeśli nie tu w kościele – podczas Eucharystii – bije serca Kościoła – Serce Jezusa?
Na szczęście ks. Jerzy zmodyfikował ten wiersz – a właściwie napisał nowy wiersz „na tamtym” (zob. GN 19/2022, 74). Brzmi on teraz tak:
Proszę, idźcie do kościoła
w każdą niedzielę, o jedenastej
lub dwunastej, w czystych koszulach,
w starannie wyprasowanych sukienkach.
Idźcie do kościoła, tam czeka na was.
Chrystus. Jego Słowo, Ciało i Krew.
Będzie do was mówił ustami kapłana,
grzesznego jak wy, o tym, jak zachować
wiarę, nadzieję i miłość w życiu i w śmierci.
Bóg jest właśnie tu, jest w kościele.
Wiemy niewiele, ale to, co wiedzieć należy. Żyjemy
w jasności.
Cor ad cor loquitur – „Serce przemawia do serca” – to wyrażenie św. Augustyna, które w pierwotnym znaczeniu odnosiło się do relacji Boga i człowieka, ale może się także odnosić do człowieka wierzącego, który mówi do innego człowieka – daje świadectwo o swojej wierze.
Kiedy zatem idziesz w niedzielę do kościoła, to przemawiasz [nawet bez słów] do serca swoich dzieci, wnuków, krewnych, sąsiadów... „Serce przemawia [wtedy] do serca”, czyli twoje słowa/gesty/świadectwo wychodzą z wnętrza i szukają drugiego wnętrza.
To jest
podstawowy temat nauczania Biskupa Hippony – św. Augustyna („Człowieku wróć do
swojego wnętrza, tam spotkasz Boga”). Jest to również temat przewodni 7 rozdz. Drugiego Listu do Koryntian, gdzie Apostoł Paweł pisze o radości z nawrócenia Koryntian (zob. 2 Kor 7,1-16).
Możemy odwołać się także do naszego doświadczenia słuchaczy[np. niedzielnych homilii]: są rzeczy, których słuchamy, ponieważ czujemy, że mają jakieś znaczenie [dotykają serca – wnętrza], i nawet gdy jesteśmy zmęczeni czy mało skupieni, staramy się słuchać, bo to nas dotyczy – „dotyka serca” lub „że to działa”, jak mówią młodzi.
Kiedy tak jest, że „serce przemawia do serca”?
Słuchasz z uwagą, przysłuchujesz się z zainteresowaniem, gdyż osoba mówi coś, co jest komunikatywne [zrozumiałe, ciekawe, dotyka serca] – idzie z jej wnętrza do mojego. Właśnie „z serce - do serca”! Wtedy zmienia się jakość mojego słuchania, nie muszę się wysilać, aby słuchać, słowa do mnie docierają, wchodzą do mego serca jako przesłanie (orędzie).
Tak mówił JEZUS – mówił z mocą – przemawiał tak, jak nikt inny! ON głosił: „Cieszcie się…, bo znalazłem owcę, która mi zginęła” oraz (…) w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca…
JEZUS mówi do serca: „Wiesz co sprawia mi największą radość?: 1) zależy mi na tobie – ale też na każdym, który się pogubił; 2) każdy może dostać się do nieba, jeśli się nawróci – zmieni swoje życie”!
Co to oznacza dla nas? 1) Mamy cieszyć się [wraz Jezusem], kiedy ktoś wraca do kościoła – do sakramentów („Iluż ostatnio wróciło miesiącach/a nawet latach do spowiedzi – do niedzielnej Mszy św”); 2) Mamy cieszyć się, że możemy w tym procesie nawracania się [nas i innych] uczestniczyć – możemy świadczyć/ewangelizować. Kiedy słyszymy takie orędzie, to wtedy i my winniśmy mówić „z serca do serca”. Stajemy się wtedy jak ON, pokornego serca.
Jesteśmy podobni do samego Boga, kiedy – wg proroka Ezechiela – „szukamy owiec i [mamy] o nie pieczę”. Kiedy jak dobry pasterz możemy powiedzieć: „Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie”. Oto piękny obraz zatroskania o każdego brata i siostrę.
Oto „Serce [Boga] przemawia do [naszego] serca”!
Podobnie Apostoł Paweł pisze do kościoła w Rzymie: „Bracia: Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany…”. Każdy z nas otrzymał dar Ducha Świętego, zdolny jest do kochania, do dawania świadectwa, do czynienia dobra – każdy też jest zdolny do takiego przemawiania „z serca do serca”.
A zatem: Nie bójmy się czynić dobra! Nie bójmy świadczyć, nie bój się przemawiać „z serca do serca”! Św. Jan Paweł II mówił tak do młodych. W Częstochowie i na Westerplatte: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”, i mówił też: „Musicie być m o c n i, mocą wiary…, mocą miłości…” - i to jest właśnie: „serce [które] przemawia do serca”!