2012-12-28
Wchodzimy w nowy czas ze świadomością
potrzeby odnowy naszego życia. Z jednaj strony Rok Miłosierdzia, z drugiej mnożą się prześladowania chrześcijan, którzy coraz bardziej stają się "znakiem sprzeciwu" dla otaczającego nas świata. Co przyniesie nam Nowy Rok?
Szczegóły z historii dzieciństwa trzeci ewangelista zaczerpnął z opowiadań "naocznych świadków i sług słowa" (Łk 1,2). Czy w tym gronie była również Matka Jezusa? Czy może pierwsi chrześcijanie, którzy przechowywali Jej wspomnienia?
Maryja w tych pierwotnych relacjach (opowiadaniach) jest matką, która rodzi Jezusa, owija Go w pieluszki ("dwa delikatne kawałki płótna") i kładzie w żłobie. Najzwyczajniej w świecie pełni rolę matki, która opiekuje się i troszczy o swego Pierworodnego. Zapewne dopiero później poddała wszystko pogłębionej refleksji (lectio divina): przypomina sobie, utrwala w pamięci, przywołując z uśmiechem wspominała, odtwarzała słowa, dźwięki, porównując zachowywała wszystko co się wydarzyło – rozważała w sercu.
Boża Rodzicielka jest Matką Słowa, Wychowawczynią i Przewodniczką na drogach wiary.
Pilnie rozważ i uczy jak nie przeoczyć ważnych spraw, dokonujących się wokół nas, jak poddawać je pogłębionej refleksji – refleksji w świetle słowa Bożego.
Warto na Jej wzór zapytać: Co Bóg chce nam powiedzieć u początku Nowego Roku w świetle opowiadania ewangelicznego? Czego uczy nas postawa Matki i Wychowawczyni? Co "zachowaliśmy w sercu"? Co jest dla nas ważne - najważniejsze?
Ewangelia chce przestrzec, upomnieć, wyrwać z obojętności – z życia byle jakiego, bez Boga i Jego przykazań?
Św. Łukasz podkreśla: A Maryja zachowywała wszystkie te sprawy (dosł. słowa) i rozważała je w swoim sercu (2,19). Analogiczny fragment pojawi się pod koniec rozdziału: A Jego Matka zachowywała wszystkie te sprawy (słowa) w swoim sercu (2,51).
O jakie sprawy / słowa chodzi?
W życiu Maryi wypełnieniają się prorocze słów Anioła ze sceny Zwiastowania:
- [Ona] prosta dziewczyna zostaje Matką Boga,
- staje się to za sprawą Ducha Świętego,
- rodzi, jak każda matka, ale Jej Dziecko jest Synem Boga Najwyższego.
Ewangelista użył tu słowa gr. symballo ("rozważać coś, naradzać się nad czymś, dyskutować"), które odnosi się do dynamicznej, wewnętrznej walki, ścierania się poglądów - myśli, pytań i odpowiedzi, rodzących się z medytacji nad słowem - wydarzeniem - faktem (NKB NT III/1, 174). Maryja rozważała w duchu (sercu) treść tego, co sama widziała i słyszała. Ona poddaje modlitewnej refleksji wydarzenia zapowiedziane przez proroków i anioła, które wypełniły się w Jej życiu. Oddaje się lectio divina Bożych Pism, przykłada się do tego wytrwale, gdyż drugi czasownik gr. syntereo nadaje tej czynności sens stałego przechowywania w pamięci, strzeżenia przed zniekształceniem i zapomnieniem oraz przechowywania razem (w tradycji). Ona zatem jak Matka strzeże i przechowuje depozyt ("sprawę Jezusa") złożonego "pod Jej sercem".
Św. Paweł dopowie, że my wszyscy – przez wiarę i sakramenty - mamy udział w tych wydarzeniach: Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty (…), byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteśmy synami, Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła ‘Abba,Ojcze!’ A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem (…) dziedzicem z woli Bożej (Ga 4,4-7).
Takie dziedzictwo zobowiązuje! Domaga się wiary – zaufania z naszej strony.
Chcielibyśmy jednak zapytać Maryję, co się
działo w jej sercu, jak przyjmowała wszystkie te wydarzenia? Jak odczytywać wolę Bożą w swoim własnym życiu?
Od razu warto zauważyć, że choć Matka pojawia się na pierwszym planie wydarzeń, to w centrum dziejów jest Jej Syn - Jezus Chrystus. Ona - w swoim macierzyństwie - uświadamia
sobie, że od tej chwili winna usunąć się w cień, uczyć się czynić wszystko dla...
Oto ja Służebnica…, niech mi się stanie według Twego słowa - wyznaje i powtarza. Maryja przyjmuje postawę służebną wobec Syna, wobec Kościoła, wobec bliźniego.
Oto podstawowe wyzwanie dla każdego chrześcijanina - być sługą Słowa!
W kulminacyjnym momencie historii zbawienia („gdy nadeszła pełnia czasu”) Maryja jest obecna jako Matka, która służy – służy wszystkim tym, którzy z krzyża zostali Jej powierzeni: „Oto syn twój”- ja, ty, każdy z nas.
Łukasz nie przedstawia Maryi pod krzyżem (jak św. Jan), pozwala nam jednak zrozumieć, że Maryja – przez swoje „tak” – „oto Ja Służebnica” - stale otwiera swoje ramiona i otrzymuje w Kościele macierzyńską rolę wobec swoich nowych synów i córek.
Tak jest i dzisiaj! Mamy Matkę, która się nami opiekuje.
Ona nie może zmienić biegu historii, ale stale jest w niej obecna. I dziś boleje i płacze z ofiarami różnych tragedii, z prześladowanymi Jej dziećmi w różnych zakątkach ziemi, jest solidarna z każdym naszym trudnym doświadczeniem.
I dziś staje pod krzyżem ludzkiego cierpienia, każdego trudnego doświadczenia. Odczytuje ich sens, rozważa w sercu i modli się z nami.
Każdy, kto uwierzył, że Bóg "zamieszkał pośród nas" wezwany jest do głoszenia Jezusa - opowiadania Dobrej Nowiny o Nim (wezwany do ewangelizowania). Chrześcijanin nie może nie mówić o JEZUSIE! Musi o Nim świadczyć wobec innych, a zwłaszcza wobec tych, którzy od Niego odeszli, zagubili sens żywej wiary, oddalili się od wspólnoty Kościoła, nie praktykują swojej wiary, nie przyjmują sakramentów św., żyją tak jakby Boga nie było.
Oto kolejna postawa, którą warto naśladować - opowiadać i ewangelizować!
Na progu nowego roku pokorna Służebnica oraz prości pasterze pytają każde z nas:
kard. C.M. Martini
ŻYJ SŁOWEM!
Co roku Papież pisze orędzie na Nowy Rok. W tym roku jest to mały traktat nt. pokoju. Co to znaczy? Dlaczego papieskie wołanie o pokój jest tak naglące? Módlmy się o pokój w nas, w naszych sercach, rodzinach, w naszej ojczyźnie i na całym świecie.
ks. Jan Kochelfot. Matka Pokorna z Rud (diec. gliwicka).