Pożegnalną modlitwę Jezusa poprzedzają teksty na temat odrzucenia i nienawiści, jakich doświadczą ci, którzy odpowiedzą na wezwanie Mistrza i wybiorą „ciasną bramę i wąską drogę, która prowadzi do życia” (Mt 7, 14). Naśladowanie Jezusa wiąże się z nienawiścią ze strony świata, który najpierw znienawidził Jezusa, a potem przeniósł swą nienawiść na Jego
uczniów. Świat jest miejscem doczesnej egzystencji ludzkiej, ale wskutek grzechu stał się zły, gdyż znalazł się we władaniu Złego, księcia tego świata i jego sług (por. J 12, 31; 1 Kor 2, 6; 1 J 5, 19). Nienawiść świata pochodzi więc od struktur zrodzonych z niewiary i nienawiści do prawdy. Prawdziwi uczniowie nie mogą należeć do takich struktur – do takiego świata, gdyby bowiem „byli ze świata, świat by [ich] miłował jako swoją własność…” (15, 19a).
Chrzest, wiara, namaszczenie Duchem oraz wybór Jezusa oddzielają od „tego świata”: „(…) Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi” – przekonuje Jezus (15, 19b). Bóg nie przekreśla świata – On go miłuje (J 3, 16), dlatego posyła Syna, aby zbawił świat odnosząc nad nim zwycięstwo (J 3, 17; 4, 42. 47; 16, 11. 33; 1 J 4, 14), by zgładził grzechy świata (por. J 1, 29; 2 Kor 5, 19; 1 J 2, 2), aby świat zachował życie (J 6, 51). Świadectwo męczenników jest najbardziej wymownym tego przykładem.
Pierwszym z grona śląskich kandydatów na nowych błogosławionych męczenników w drugim zbiorowym procesie jest przedstawiciel misyjnego Zgromadzenia Ducha Świętego – ojciec Paweł Barański. Urodził się 7 grudnia 1885 r. w Mysłowicach, w dzielnicy Janów. Był synem Karola i Antoniny z domu Cichy. Wychowywał się wraz z czworgiem rodzeństwa w rodzinie głęboko religijnej, przywiązanej do języka i tradycji polskich. W rodzinach śląskich w tym okresie czytano pisma i kalendarze misyjne oraz wspierano finansowo misjonarzy. Tak było również w rodzinie Barańskich.
Paweł wcześnie odkrył swoje powołanie misyjne, dlatego podjął naukę w gimnazjum, prowadzonym przez Zgromadzenie Ducha Świętego w Belgii. Edukację kontynuował w seminarium Ducha Świętego w Chevilly pod Paryżem, gdzie przyjął święcenia kapłańskie 28 października 1910 r. W tym samym roku rozpoczął nowicjat, a po jego ukończeniu złożył śluby zakonne.
Przełożeni wysłali go na misje do Pujechun w Sierra Leone. W grudniu 1911 r. dotarł do placówki misyjnej prowadzonej przez o. Jeana Diebolda, na terenach zdominowanych przez wyznawców islamu. Ośrodkiem działalności ewangelizacyjnej miał stać się nowy kościół, którego budowę rozpoczęli misjonarze. Niestety przed wybuchem I wojny światowej o. Diebold wyjechał na urlop do Europy i z powodu wojny nie mógł wrócić do Pujechun. Młody o. Barański przez pięć lat prowadził misję samodzielnie. Po ukończeniu budowy kościoła podjął kolejną inicjatywę – budowę szkoły dla najbiedniejszych dzieci. Praca organizacyjna, gospodarcza i ewangelizacyjna o. Pawła została bardzo wysoko oceniona przez gubernatora i biskupa Wikariatu Apostolskiego Sierra Leone. W sierpniu 1919 r. na placówkę misyjną wrócił o. Diebold. Wówczas o. Paweł wyjechał do Europy. Najpierw zatrzymał się na krótko w Szwajcarii, gdzie chciał podreperować zdrowie i nabrać sił do dalszej pracy, a we wrześniu 1920 r. wrócił w rodzinne strony, gdzie uczestniczył w plebiscycie decydującym o podziale Śląska.
W tym samym czasie wielkim pragnieniem zgromadzenia było założenie polskiej prowincji. Przyłączenie tej części Górnego Śląska do Polski stworzyło warunki, by zrealizować marzenia polskich Duchaczy (potoczna nazwa Zgromadzenia Ducha Świętego). Pierwszym, który podjął się tego zadania, był o. Zygmunt Rydlewski z prowincji amerykańskiej. Po odbyciu służby wojskowej jako kapelan w armii gen. Hallera organizował placówkę w Bydgoszczy. Do tego dzieła skierowano także o. Pawła Barańskiego. W maju 1921 r. przybył do Bydgoszczy, by rozpocząć pracę w Sierocińcu św. Józefa.
Ojcowie podejmują wówczas starania stworzenia ośrodka formacyjnego dla polskiej młodzieży. Pierwsze Niższe Seminarium Duchowne, zwane też Internatem Ducha Świętego, powstaje w Bydgoszczy. O. Paweł Barański staje się jednym z pierwszych jego wychowawców, uczy jęz. francuskiego i biologii, pełniąc jednocześnie funkcję ekonoma domu zakonnego. Od 1928 r. do wybuchu II wojny światowej był również mistrzem nowicjatu. Wszyscy, którzy zetknęli się w tym czasie z o. Pawłem, wspominali jego wzorową postawę i stałe zaangażowanie w animację misyjną wychowanków. Z wielkim zapałem mówił o misjach i przygotowywał przyszłych misjonarzy do pracy ewangelizacyjnej.
W 1939 r. wraz z wybuchem wojny władze zgromadzenia podjęły decyzję, by bracia i klerycy wrócili do swoich rodzin. Podobną propozycję otrzymali ojcowie, lecz nikt z niej nie skorzystał. Decyzja taka wiązała się z tułaczką i internowaniem. O. Pawła aresztowano w listopadzie 1939 r. i osadzono najpierw
w więzieniu karnym w Koronowie, a później wysłano do obozów w Stutthofie i Sachsenhausen. Tam ewangeliczna zapowiedź o nienawiści ze strony „tego świata” wypełnia się w całej swej grozie. Pisał o tym w liście z 5 stycznia 1941 r.: „Gehenna obozowa, to szczególne maltretowanie duchowieństwa, [które] miało na celu odebrać wszelką nadzieję...”. Z korespondencji o. Barańskiego do kuzyna wynika, że rodziny ze Śląska nie opuszczała myśl o jego uwolnieniu. Niestety, w grudniu 1941 r. przetransportowano go do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie otrzymał numer obozowy 22811. Wiosną 1942 r. był już bardzo wyczerpany i niezdolny do jakiejkolwiek pracy, 16 lipca 1942 r. wywieziono go zatem w jednym z transportów inwalidów do komory gazowej w Linzu.
Współbracia ze Zgromadzenia Ducha Świętego zaraz po wojnie podjęli starania o zebranie świadectw na temat świątobliwego życia i męczeńskiej śmierci o. Barańskiego. Misja sługi Bożego o. Pawła nie zakończyła się bowiem w komorze gazowej, ona trwa nadal. Zapewnił o tym sam Jezus, gdy mówił do uczniów: „Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać…” oraz „(…) kiedy przyjdzie Wspomożyciel, którego Ja poślę wam od Ojca – Duch Prawdy (…) On będzie świadczył o Mnie”. Druga część oświadczenia skierowana jest do wszystkich wierzących, a zwłaszcza do ewangelizatorów, w tym misjonarzy ze Zgromadzenia Ducha Świętego: „Wy także powinniście dawać świadectwo o Mnie, gdyż jesteście ze Mną od początku” (J 15, 26n; tłum. Edycji św. Pawła).
Zaproszenie do przepowiadania słowa Bożego i dawania świadectwa jest niezmiennie aktualne. Zapewnienie o „zachowywaniu” słowa na wzór Matki Słowa (por. Łk 2, 19. 51), jest zachętą do praktykowania osobistej i wspólnotowej lektury Pisma Świętego, do lektury duchowej – modlitewnej i medytacyjnej – w rytmie
lectio divina. Taka pobożna lektura jest pilnie dzisiaj zalecana (por. NMI 39; VD 86n).
Zapytajmy zatem współczesnych chrześcijan:
- O czym mówi (świadczy) Duch do Kościoła w świetle słowa Bożego? Co mówi w dobie nowej fali prześladowań chrześcijan w różnych zakątkach świata?
- Co oznacza „dawać świadectwo o Jezusie” w mocy Ducha?
- Co to znaczy, że Duch Święty jest naszym Wspomożycielem, Obrońcą, Nauczycielem?
MÓDL SIĘ!
Panie Boże, nasz najlepszy Ojcze, Ty w każdym czasie ukazujesz swoją miłość ojcowską, a w świecie rozdartym przez walki i niezgodę czynisz człowieka gotowym do pojednania. Męczennicy za wiarę, wynoszeni do chwały ołtarzy, są znakiem zwycięstwa dobra nad złem, przebaczenia nad terrorem i przemocą. Ciebie, Boże Ojcze, prosimy, aby prace, jakie podejmujemy w nowym procesie beatyfikacyjnym Polskich Męczenników, zostały pobłogosławione i Twoją mocą, i Twoją miłością. Niech męczeńska śmierć naszych rodaków w nieludzkim czasie, na ziemi, która stała się także nieludzka za sprawą nienawiści, była znakiem pojednania, a dla nas rękojmią Twojego, Ojcze, miłosierdzia. Prosimy Cię zatem, abyś umocnił nas w wiernej służbie Tobie, chwała zaś Męczenników, myślimy nade wszystko o tak bliskim nam N.N, Twoim Słudze, którą potwierdzi Chrystusowy Namiestnik, niech oznacza dla nas dar czasu, który na nowo czynisz swoim, a dzięki miłości czynisz także naszą ziemię przestrzenią swojej nowej z nami i dla nas obecności. Niech to sprawi Chrystus, który jest koroną Świętych, i Pani nasza, Królowa Męczenników. Polecamy to Tobie, Dobry Ojcze, przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
ŻYJ SŁOWEM!
W Kościele powstało w ostatnim czasie wiele nowych ruchów, stowarzyszeń i zgromadzeń zakonnych, które odwołują się do asystencji Ducha Wspomożyciela – Ducha Prawdy. W ich działalności istotne jest tzw. „rozeznanie duchowe”, znane w Piśmie Świętym i tradycji chrześcijańskiej. Oznacza ono wysiłek intelektualny i duchowy polegający na tym, by właściwie ocenić i rozróżnić wśród wielu możliwych postaw ludzkich te, które pochodzą lub nie pochodzą od Ducha Świętego. Jeśli to, co czyni się w Kościele, jest autentyczne, pochodzi z Ducha Bożego. Dobrze oddaje to refren z listów do siedmiu Kościołów z Apokalipsy św. Jana: „Kto ma uszy niechaj słucha, co Duch mówi do Kościołów” (Ap 2, 7. 11. 17. 29; 3, 6. 13. 22). „Mieć ucho…”! – tzn. dobrze interpretować słowa Chrystusa i Kościoła. Co Duch mówi do mnie osobiście?
ks. Jan Kochel
rys. Franciszek Kucharczak