2011-12-24
Pierwsza w historii uroczystość beatyfikacyjna na Śląsku miała miejsce 30 września 2007 r. Reprezentujący Ojca Świętego Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych ogłosił Matkę Marię Luizę Merkert błogosławioną Kościoła. Całe jej życie - od narodzin, przez działalność apostolsko-charytatywną, aż do śmierci - było związane z Nysą i parafią pod wezwaniem św. Jakuba Apostoła i św. Agnieszki. Tam powszechnie nazywano ją: „kochaną matką wszystkich”, „matką ubogich – „śląską Samarytanką”.
Łk 16, 19-31
Był pewien bogacz, który ubierał się w purpurę i bisior i każdego dnia wystawnie ucztował. Przed jego bramą leżał pewien owrzodziały żebrak imieniem Łazarz, który pragnął zaspokoić głód tym, co spadało ze stołu bogacza. Lecz tylko psy przychodziły i lizały jego wrzody. I umarł bielak, i został zaniesiony przez aniołów w objęcia Abrahama. Umarł też bogacz i został pogrzebany. A gdy cierpiąc męki w krainie umarłych, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza w jego objęciach. Wtedy zawołał: <Ojcze Abrahamie! Zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, żeby umoczył koniec palca w wodzie i zwilżył mi język, ponieważ bardzo cierpię w tym płomieniu>. Abraham jednak powiedział: <Dziecko, przypomnij sobie, że za życia odebrałeś swoje dobro, podobnie jak Łazarz zło. Teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki. Poza tym pomiędzy nami a wami rozpościera się tak wielka przepaść, że nikt, choćby chciał, nie może wejść stąd do was ani stamtąd przedostać się do nas>. Wówczas powiedział: <Proszę cię więc, ojcze, abyś go posłał do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci, niech ich ostrzeże, aby i oni nie przyszli na to miejsce męki>. Wtedy Abraham oznajmił: <Mają Mojżesza i Proroków, niech ich słuchają>. Lecz on odpowiedział: <Nie, ojcze Abrahamie, ale jeśli przyszedłby do nich ktoś ze zmarłych, to się opamiętają>. Powiedział mu jednak: <Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś ze zmarłych powstał, nie dadzą się przekonać>.
ROZWAŻ!
Bezinteresowna pomoc, wolontariat, akcje charytatywne nie są dziś rzadkością. Maleje jednak w naszym kraju grupa wolontariuszy, chociaż w przekazie medialnym wciąż słyszymy o wielu akcjach pomocy, np. Szlachetna Paczka, Orkiestra Świątecznej Pomocy, Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom (Caritas, Diakonii i Eleos).
Na początku XIX w. na Śląsku było niewiele tego typu spektakularnych akcji charytatywnych, ale to nie znaczy, że brakowało ludzi o wielkim sercu i gotowych do niesienia bezinteresownej pomocy chorym, potrzebujących, odrzuconym, bezrobotnym… Wśród takich ludzi, którzy przejęli się do głębi słowami Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednym z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40), była Maria Luiza Merkert.
Urodziła się 21 września 1817 r. w rodzinie mieszczańskiej głęboko religijnej. Z siostrą wzrastała w klimacie wiary i wartości chrześcijańskich, pielęgnowanych przez rodziców Karola Antoniego Merkert i Marii Barbary z domu Pfitzner. Niespełna rok po narodzinach Marii zmarł ojciec, odtąd cały trud wychowania córek spoczął na matce. Od niej dziewczęta uczyły się miłości Boga i bliźniego, dostrzegania chorych i biednych oraz dzielenia się z potrzebującymi. W tej atmosferze rodziło się również powołanie zakonne młodziutkiej Marii Luizy. Pierwszy sprawdzian jej powołania nadszedł, gdy zachorowała jej matka. Było to wielkie wezwanie i szkoła życia dla dojrzałej już kobiety. Matka potrzebowała stałej i ofiarnej opieki podczas długich lat nieuleczalnej choroby. Po jej śmierci w 1842 r., Maria Luiza, wraz z siostrą i koleżanką z lat szkolnych Franciszką Werner, dołączyła do Klary Wolff, by wspólnie modlić się oraz pielęgnować chorych i najbardziej potrzebujących mieszkańców Nysy. Taki był początek nowego Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Po pierwszych miesiącach radosnej służby przyszły lata pełne prób, trudności i cierpień. Dopiero 4 września 1859 r. biskup wrocławski Henryk Förster zatwierdził Stowarzyszenie Sióstr św. Elżbiety Węgierskiej. W tym samym roku Maria Luiza Merkert została wybrana pierwszą przełożoną generalną zgromadzenia. Dzięki jej staraniom w latach 1863-1865 został wybudowany Dom Macierzysty w Nysie, który do dziś służy zgromadzeniu i dziełu miłosierdzia.
Matka Maria Luiza odpowiedziała na wyzwania Kościoła i potrzebujących XIX wieku, służyła z godnym podziwu wyrzeczeniem chorym, osobom starszym, opuszczonym i dzieciom zaniedbanym. Odważnie realizowała charyzmat zgromadzenia i umacniała jego struktury dla wspierania potrzebujących. Misja elżbietanek szybko przekroczyła granice Śląska, docierając w głąb Niemiec, a później do Czech, Włoch, Danii, Szwecji, Norwegii, Izraela, Brazylii, Rosji, Gruzji, Boliwii, Kazachstanu, Paragwaju, na Litwę, Ukrainę i Węgry.
Matka Maria Luiza zmarła 14 listopada 1872 r. w domu macierzystym Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety w Nysie. Pochowana została na Cmentarzu Jerozolimskim w Nysie. Po ekshumacji, 16 lipca 1964 r., jej doczesne szczątki złożono w krypcie kościoła św. Jakuba w Nysie. 19 września 1998 r. spoczęły one w sarkofagu w kaplicy Trójcy Świętej.
Dobra Nowina skierowana jest przecież przede wszystkim do ludzi ubogich (por. Mt 11, 5; Łk 4, 18; 7, 22; Iz 61, 1). Szczęśliwymi nazwano „ubogich w duchu”, ponieważ do nich należy królestwo niebieskie (Mt 5, 3).
Potwierdzają to również przypowieści z Ewangelii Łukasza. Trzeci Ewangelista lubi układać je w bloki tematyczne. Tak jest również z trzema przypowieściami nt. mądrego korzystania z dóbr ziemskich: 1) o nieuczciwym zarządcy (16, 1-8), o dobrym użytku z pieniądza (16, 9-13) oraz o bogaczu i Łazarzu (16, 19-31). Trzeba umieć zauważyć różnicę między dobrami materialnymi a duchowymi. Pierwsze z nich mają mniejszą wartość, ponieważ przemijają ostatecznie, gdy człowiek odchodzi z tej ziemi, stają się dla niego bezwartościowe (zob. komentarz Edycji św. Pawła). Mądre korzystanie z dóbr ziemskich może jednak niektórym pomóc w osiągnięciu dóbr wiecznych. Taką szansę otrzymał bezimienny bohater opowieści Jezusa. Niestety, nie skorzystał z niej.
W przypowieści ewangelicznej imię otrzymuje ubogi (biedak), któremu brakuje czegoś w życiu. Greckie Lazaros (hebr. `El`azar) oznacza „Bóg wspomógł”. Imię wyraża się interwencję Boga, który otacza ubogich szczególną opieką (por. 1 Sm 2, 7; Łk 1, 47n. 52n.). Ewangelia poucza, że bez względu na pozycję społeczną (Jk 2, 1-4) należy być wrażliwym na problemy ludzi małych, spychanych na margines, ubogich, po to, by w nich dostrzec Chrystusa, który sam stał się "ubogi" (2 Kor 8, 9), "cichy i pokorny" (Mt 11, 29). Znamy postać Łazarza, brata Marii i Marty, przyjaciela Jezusa (por. J 11, 3). Możliwe, że jest to ta sama osoba, co bohater przypowieści św. Łukasza. Wiadomo, że obaj otrzymali bezinteresowną pomoc od Boga.
Wymowną staje się prośba bogatego człowieka, który przed obliczem Boga musi zdać sprawę ze swojego życia. Sąd jest nieubłagany – jego ręce są puste. Bóg przywołuje wyrok patriarchy Abrahama, który powiedział: Dziecko, przypomnij sobie, że za życia odebrałeś swoje dobro, podobnie jak Łazarz zło. Teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki (16, 25). Katechizm ujmie tę prawdę w zwięzłej formie: „Bóg za dobro wynagradza, a za zło karze”. Życie ziemskie jest drogą do życia wiecznego; czyny dokonane na ziemi zostaną rozliczone w życiu wiecznym. Sprawiedliwy Sędzia orzeknie: „Czego nie zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych, tego nie zrobiliście dla Mnie. I pójdą oni na wieczną mękę, a sprawiedliwi do życia wiecznego” (Mt 25, 45).
Cenne jest
mądre korzystanie z dóbr ziemskich, ale większą wartość ma czynna
pomoc – miłość okazywana potrzebującym, chorym, biednym, najmniejszym. Matka
Maria Luiza służyła potrzebującym nawet w najtrudniejszych warunkach,
zachęcając swoje siostry, by czyniły podobnie: Proszę was, abyście z
miłością i cierpliwością pielęgnowały chorych. Jesteśmy bowiem przynaglone, by
pokazać, że chcemy wszystkim czynić wiele dobra i wszystkich kochać w Bogu (por. List do sióstr). W ciągu 22 lat kierowania zgromadzeniem, przygotowała do życia zakonnego i do posługi chorym blisko 500 sióstr; założyła 90 placówek zakonnych w 9 diecezjach i dwóch wikariatach apostolskich (Saksonii i Szwecji). Wbrew wielu przeciwnościom stworzyła dzieło chrześcijańskiej miłości, służące ludziom różnych wyznań, narodowości i płci (por. M.G. Cebula, Błogosławiona Maria Merkert, 19).
„We wszystkim pokazałem wam – przekonywał Apostoł starszych w Milecie – że tak pracując, trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, które On sam wypowiedział: «Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu»” (Dz 20, 35). Św. Paweł przekonuje, że ważna jest nasza motywacja w udzielaniu pomocy ludziom słabym.
Trójco Przenajświętsza, Jedyny Boże, najpokorniej prosimy Twa dobroć o miłosierdzie i pomoc w naszej potrzebie za przyczyną błogosławionej Marii Merkert, która tak ofiarnie służyła biednym, opuszczonym i cierpiącym. Prosimy o łaskę... Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Trzy razy: Chwała Ojcu...
Nowenna za przyczyną bł. Matki Marii Luizy
Wśród wielu świadectw, które napłynęły w związku z procesem
beatyfikacyjnym, znajduje się opowieść pewnego kapłana: Było to w 1983 roku, (...) w Czechach. Mój biskup powiadomił, że po
śmierci dziekana mam objąć parafię. Po przyjeździe do K., wikary powiedział mi,
że kościoły są bardzo zniszczone. Przy objęciu nowej parafii dowiedziałem się,
że są tu Siostry św. Elżbiety. Wspólnota liczyła 6 sióstr. W czasie rozmowy z
siostrą przełożoną dowiedziałem się o założycielce Matce Marii Merkert i
zobaczyłem na czcigodnym miejscu Jej portret. Na Jej twarzy [Marii] dostrzegłem
pokój i pomyślałem: Ty musisz być święta. Świadczy o tym również dzieło, które
założyła i któremu Bóg błogosławi. Przyszła mi myśl, by w tajemnicy świętych
obcowania w swoich modlitwach prosić Matkę Marię Merkert o wstawiennictwo. I
tak się stało. W 1983 r. uzyskałem za wstawiennictwem Matki Marii Merkert
potrzebną kwotę pieniężną na remont dwóch kościołów i prace przebiegały
pomyślnie, otrzymałem też wiele łask duchowych. Za swojego ziemskiego życia
pomagała potrzebującym i najbiedniejszym, a teraz w niebie nadal pomaga swym
wstawiennictwem u Boga. Dziękuję Matce Marii Merkert za Jej wstawiennictwo u
Boga i nadal proszę, aby mnie, kapłanowi, wypraszała łaskę miłości: miłości
Boga i bliźniego. Napisano w czasie pobytu w Rzymie dnia 22 listopada 1989 w
Domu Generalnym Sióstr św. Elżbiety. ks. L.K.
Nie bójmy się prosić naszych świętych i błogosławionych o konkretną
pomoc. Wzywajmy ich wstawiennictwa, dobrzy przyjaciele nie odmawiają!