2016-05-28
Lata 30. ubiegłego stulecia to dla społeczności meksykańskiej istna trauma prześladowań i zniszczeń. W dramatyczny sposób poprzez wszystkie karty powieści rozbrzmiewa krzyk: „Kościół jest źródłem wszelkiego zła”! Z tym hasłem musi zmagać się - wraz z głównym bohaterem - każdy czytelnik. Rozpustny ksiądz zmuszony jest do stałej ucieczki. Banita ukrywając się przed żandarmerią włóczy się po kraju zaniedbując kapłańskie obowiązki. W każdej chwili grozi mu utrata życia. W akcji przeplata się wiele ciekawych, dynamicznych wątków, chociażby dylematy, które odkrywa w spotkaniu z luterańską rodziną w jednej z wiosek. Byli oni nieprzychylni jego praktykom.
Ostatecznie losy kierują duchownego w kierunku miasta, a właściwie opustoszałego kościoła. Tam, odprawiając mszę świętą, pragnie wrócić do praktyk duszpasterskich. Wiąże się to z niezwykłym pragnieniem ze strony wiernych. Książka trzyma w napięciu aż do ostatniej chwili.
Zdumiewającym okazuje się fakt, jak silna jest łaska Boża, działająca poprzez ręce nawet najbardziej upadłego i grzesznego kapłana. Raz jeszcze utwierdza w zwycięskiej nadziei, która zawieść nie może. Jak zapewnia autor 2 Listu do Koryntian, „Moc w słabości się doskonali”. Tytuł powieści niejako wskazuje na zwycięski finał dobra nad złem.
Książka wskazuje na zwycięstwo wartości oraz przypomina o misji kapłana wśród prostego, wierzącego - co więcej - prześladowanego ludu.
Michał Mandola