Krąg biblijny [1975]
2011-11-15
Mark Twain powiedział kiedyś takie zdanie „Miano klasyki ma ta książka, którą wszyscy chwalą i nikt nie czyta”. Jednym z największych klasyków literatury światowej jest z pewnością Biblia. Księga znana, często cytowana i przywoływana, ale jednak za rzadko czytana. A wielka szkoda, gdyż jej lektura może okazać wielką przygodą. Świadectwo swojego, bardzo osobistego, spotkania z Pismem świętym daje w Kręgu biblijnym Roman Brandstaetter. Żyd, nawrócony na katolicyzm – nota bene przez lekturę Pisma Świętego – dzieli się z nami swoim doświadczeniem Biblii.
Książkę, niczym klamra, spinają dwa wiersze. Wrota wprowadzające wewnątrz biblijnego kręgu stanowi Hymn do Biblii. Całość zaś zamyka utwór Biblio, ojczyzno moja... będący swoistym podsumowaniem rozważań prowadzonych na kartach książki. Brandstaetter – jak każdy czytelnik Biblii – przeżywał Pismo święte na swój własny, niepowtarzalny sposób. Wynikało to z jego żydowskiego pochodzenia. Urodził się bowiem w rodzinie żydowskiej inteligencji w Tarnowie, w 1906 roku. Jako młody chłopiec Biblię poznawał dzięki opowieściom dziadka, pisarza żydowskiego. Jak na żydowską rodzinę przystało, Pisma święte czytało się w oryginale, czyli po hebrajsku. A jego matka uczyła sześcioletniego Romana czytać i pisać po polsku na... Biblii w przekładzie ks. Wujka. Całe życie rodzinne Brandstaettera przeniknięte było Pismem świętym.
„Nikt z nas nie ma przepisu na dobre i właściwe przeżywanie Pisma Świętego ani nikt nie może nikomu takiej recepty przekazać. (…) Każdy musi samodzielnie wędrować do Biblii”. Dlaczego zatem warto poznać doświadczenie Żyda-Katolika? Aby zobaczyć, że Pismo święte jest książką dla każdego, że jest ponadczasowe, a w swojej ponadczasowości niezwykle aktualne, nigdy nie przedawnione. Brandstaetter w losach biblijnych postaci widział historie swoich przodków, swoistą kronikę rodzinną. Biblia była dla niego również księgą zawierającą teraźniejszość, księgą „na naszych oczach wciąż pisaną”. Roman Brandstaetter nie traktuje Biblii jako rzeczywistości obcej i odległej, równocześnie jednak cały czas szanuje jest nadprzyrodzony charakter.
Krąg biblijny nie jest formą duchowego ekshibicjonizmu – nie odnajdziemy w nim szczegółów dotyczących nawrócenia Autora – jednak zawiera wiele bardzo intymnych szczegółów, dobrze oddających specyfikę traktowania Pisma świętego przez Brandstaettera – jak choćby wzmianka o szukaniu w ewangeliach postaci św. Franciszka z Asyżu. Nie jest również autobiografią Autora, choć przedstawia sporo wydarzeń z jego życia (jak na przykład opis jego znajomości z Tuwimem). Nie jest przewodnikiem po Piśmie świętym – choć zawiera wiele praktycznych rad i wskazówek (np. o czytaniu Pisma świętego na głos, zaznaczaniu fragmentów, o modlitewnej lekturze Biblii). Nie jest także zbiorem fragmentów Pisma świętego (choć zawiera liczne przekłady, opowiadania czy parafrazy tekstów biblijnych). Nie jest również podręcznikiem do indywidualnej interpretacji Biblii – chociaż pokazuje kilka sposobów odczytywania jej znaczenia.
Czym więc jest ten tekst? „Zdecydowałem się spisać moje doświadczenia biblijne w nadziei, że niektóre osobiste przeżycia kształtujące mój stosunek do Świętej Księgi będą może w jakiejś mierze pomocne czytelnikowi w jego własnej wędrówce do źródeł Objawienia. Pragnę, aby te wyznania spełniły rolę przypadkowego przechodnia, którego, mijając na ulicy, pytamy o drogę. Przechodzień ma dobrą wolę i nie zamierza udzielać błędnych odpowiedzi ani wskazywać fałszywego kierunku, z czego jednak nie wynika, że trop, który wskazał jest najlepszy, najprostszy, a przede wszystkim najwłaściwszy. Może moje przeżycia i argumenty do niejednego czytelnika nie przemówią. Ale może się zdarzyć, że znajdzie on wśród nich jakieś słowa lub zdania, które mimo nieudolności wyrażenia tego, co powinny wyrazić, odczytane w sposobną porę – a któż zna ów czas? - pozwolą mu przełamać przeszkodę i wstąpić do wnętrza biblijnego kręgu”.
Skoro podróżując różnymi ścieżkami, dotarłeś do tego tekstu, spróbuj, drogi Przechodniu, zajrzeć do Kręgu biblijnego Romana Brandstaettera. Jeśli lektura Pisma świętego nie jest dla Ciebie czymś obcym, znajdziesz w nim wiele cennych doświadczeń, które ubogacą Twoje własne odczytanie świętego tekstu. Natomiast, jeśli nie wydaje Ci się, że Biblia jest książką dla Ciebie, zaryzykuj i spróbuj wejść, najpierw do Kręgu biblijnego Brandstaettera, a później – być może – sam zaczniesz odkrywać niesamowite bogactwo Pisma świętego i po jakimś czasie sam będziesz w stanie podzielić się z innymi historią swojej przygody ze Słowem Bożym. Zaryzykuj, może to właśnie „ów czas”!
al. Tadeusz Górny