2018-08-16
Kolejna niedziela wakacyjna prowokuje ważne refleksje i pytania. Każdy z nas pragnie szczęśliwego, spełnionego życia. Próbujemy to osiągnąć na wiele różnych sposobów. Które z nich są naprawdę skuteczne?
Jezus powiedział do tłumów: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życia świata”.
Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: „Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie?”.
Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywać ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.
Z czym kojarzy się nam chleb? Jest na pewno elementem naszej codzienności. Stanowi podstawę wyżywienia, jest absolutną koniecznością, bez której ciężko sobie wyobrazić życie. Wymaga również pracy, pewnego wysiłku, który pozwoli go zdobyć. Brak lub niedostateczna ilość chleba powoduje osłabienie, odbiera radość i energię, a ostatecznie prowadzi do śmierci.
Na szczęście większość osób żyjących w naszym otoczeniu o dotkliwym głodzie może dowiedzieć się jedynie ze źródeł historycznych bądź środków masowego przekazu. Nasze sklepy są pełne towarów, a kieszenie wystarczająco zasobne, by zaspokoić podstawowe potrzeby. Często jednak widzimy w oczach innych ludzi brak pewnej iskry, brak celu nadającego sens życiu, pasji napędzanej miłością. Może również w tych oczach, które widzimy w lustrze?
Jezus wie, że wszystko to, co nas otacza, nie jest w stanie nas nasycić. Przekonuje, że potrzebujemy innego chleba, chleba żywego, którym jest On sam (J 6,51). I nie pozostawia żadnych złudzeń: „Jeżeli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego ani pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.” (J 6,53). Jeżeli nie będziemy żyli w bliskiej relacji z Nim, jeśli nie będziemy pozwalali Mu nakarmić się w sakramencie Eucharystii, nie będziemy mieli życia w sobie. Wśród całej iluzji otaczającego świata tylko Jego ciało jest prawdziwym pokarmem i tylko Jego krew jest prawdziwym napojem. Nic innego nie da nam życia.
Zastanówmy się, co jest naszym chlebem? Co jest naszą codziennością? Czym staramy się zaspokoić nasz głód, ten niefizyczny? Na co poświęcamy czas, energię, fundusze? Co było chlebem naszych przodków? Czy prowadziło ich to do prawdziwego życia czy też od niego odciągało?
Pragnieniem Boga jest, abyśmy żyli. „Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie, i miały je w obfitości.” (J 10,10). Jezus mówi o Ojcu, że jest „żyjącym” (J 6,57). To, z jaką pasją żyje Ojciec, możemy w niewielkim ułamku dostrzec wpatrując się letnią nocą w rozgwieżdżoną Drogę Mleczną, z uśmiechem obserwując baraszkujące wróble, podziwiając codziennie inny zachód słońca... Ojciec jest pełen twórczej pasji i jeszcze większej miłości do swoich stworzeń. Jezus wyznaje, że życie otrzymał od Ojca: „Ja żyję przez Ojca” (J 6,57). I tą wielką pasję życia, życia dla innych, widać w ziemskiej wędrówce Syna Bożego, Jego ciągłym poszukiwaniu zagubionego człowieka, cudach i uzdrowieniach, i ostatecznie – w śmierci, spłacającej dług naszego grzechu. Szaleństwo? Przeciwnie, życie najpiękniejsze z możliwych! Jezus, obdarowany życiem przez Ojca, pragnie dzielić się tym życiem z nami: „(...) ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6,57).
Nie jesteśmy w stanie żyć w pełni o własnych siłach, możemy jedynie wegetować. Czy chcę naprawdę żyć? Czy pozwolę Jezusowi, aby to On był moim chlebem, który daje prawdziwe życie?
Zapytam siebie:
Jezu Chryste, który żyjesz dzięki Ojcu, i który pragniesz, abym ja żył dzięki Tobie, pozwól mi rozpoznać, co odciąga mnie od Ciebie i spraw, abym żył bliżej Ciebie.
Jeśli chcesz, żeby to rozważanie zmieniło coś w twoim życiu, zarezerwuj sobie chwilę czasu. Weź kartkę papieru i długopis. Następnie wypisz, co było chlebem twoich przodków. Zastanów się, czy dawało im to życie, które obiecuje Jezus czy też było tylko namiastką. W kolejnym kroku wypisz, co jest twoim chlebem, co wypełnia twój czas? Pomyśl, czy daje ci to radość i pokój, prawdziwe życie z Bogiem, czy też przynosi pustkę i niezaspokojenie? Poproś Ducha Świętego o wskazanie, czym się zająć i podejmij decyzję konkretnej zmiany.
Michał Dielehner