2019-06-14
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem,że z mojego weźmie i wam objawi».
ROZWAŻ!
"Miałbym wam jeszcze dużo do powiedzenia (...). Po swoim przyjściu On - Duch Prawdy – poprowadzi was ku pełnej prawdzie" (16,12n BP).
Ile i jak długo pochyla się Kościół nad tajemnicą Trójcą Świętą? Tego właściwie nikt nie jest w stanie dokładnie określić. Tajemnica "nierozszyfrowana" przez największe umysły, nadal nią pozostaje, choć Kościół świętuje już ponad 2000 lat urodzin! Ale po co daleko szukać i wnikać w teologiczne dysputy, przecież sami nie potrafimy do końca poznać siebie i drugiego, a co dopiero Boga. No właśnie, jak to jest: przejść przez życie, a go właściwie nie przeżyć? Być osobą z natury, a wieść życie nieraz jak zwierzak, któremu wystarczają jedynie jedzenie i picie? Mieć wokół siebie tylu znajomych, a tak naprawdę czuć się samotnym – "bezludną wyspą"? Jak to jest możliwe, że wielu współczesnych nam ludzi, żyjąc w świecie, gdzie cywilizacja rozwija się na najwyższych obrotach, mając pod dostatkiem wszelkie bogactwa, człowiek syty - nie czuje się prawdziwie człowiekiem?
Od najmłodszych lat uczono ciebie i mnie, że człowiek składa się z ciała i duszy. I w tym jest odpowiedź na wyżej postawione pytania! Problemem nie jest "mieć - materii", ale "być – ducha". Tak wielu chce budować życie według tego, co sam uznaje, bez odwołania się do Boga, bez poszukiwania Go, bez relacji z Najświętszą Tajemnicą. Konkluzja: człowiek bez ducha - duchowości wypala się! Mało tego, popada w ciemności własnego egoizmu. A przecież Duch Prawdy przypomina: "Jeśli więc światło w tobie jest ciemnością, jakże wielka to ciemność" (Mt 6,23).
Dzisiejsza Ewangelia jest skierowana do nas – do ciebie i mnie, którzy otwieramy się na Boga – poszukujemy Jego światła, a nie ciemności. Grzegorz z Nazjanzu pochylając się nad Bogiem w Trójcy Jedynym ośmielił się przyrównać Go do trzech świec – mimo, iż są trzy oddzielne świece, ich płomień jest jeden (wspólny). Spójrz: wokół jest tyle nieprzyjaznego mroku, złowieszczej mgły, która chce nam zamazać obraz Boga w nas samych. Jakże bardzo potrzebujemy Tajemnicy Troistego Płomienia Bożego! Tylko się nie zniechęcaj, weź własną świecę, odpal ją od świecy Trójcy i idź – a nigdy się nie potkniesz. Idź za Światłem, a nie spotkasz mroku.
Warto zapytać:
MÓDL SIĘ!
Boże Troisty, Ty widzisz, jak wielu potyka się na ścieżce swojego życia, gubiąc się w ciemnościach własnego egoizmu, zapalając swą świecę od fałszywych źródeł. Proszę Cię, daj mi odwagę i pewność, bym zawsze pamiętał, iż odpalony knot mojej świecy życia, bierze początek z Potrójnego, choć Jedynego Płomienia Twego, rozpraszającego największe ciemności. Przyjmij moją ofiarę i dozwól, bym sam rozpalił w drugim pragnienie przybliżenia się do Twego Światła.
Słowa bez czynów są martwą literą. Wyjdź do drugiego człowieka, który jest daleko od Kościoła. Zaproponuj mu spokojną rozmowę o życiu, szczęściu, pokoju..., a może i o Bogu; zaproponuj wspólną modlitwę. Niech Światłość ze Światłości działa w nim!
Damian Wieczorek